"Nie pan będzie o tym decydował". Wojewoda dzwonił w nocy do Owsiaka

"Nie pan będzie o tym decydował". Wojewoda dzwonił w nocy do Owsiaka

Dodano: 
Jerzy Owsiak podczas festiwalu  POL'and'ROCK
Jerzy Owsiak podczas festiwalu POL'and'ROCK Źródło:PAP / Lech Muszyński
Wojewoda Zbigniew Bogucki zadzwonił do Jerzego Owsiaka w sprawie wulgaryzmów wykrzykiwanych przez tłum na festiwalu POL'and'ROCK.

Jerzy Owsiak tegoroczną edycję POL'and'ROCK Festival zapowiadał jako wydarzenie wolne od polityki. – Nie pytam was o politykę, pytam o miłość, przyjaźń i muzykę. To są ważne elementy naszego bycia ze sobą. Niech to będzie razem z wami przez te kilka dni – mówił w czwartek na lotnisku Makowice-Płoty, otwierając festiwal.

Polityki nie udało się jednak uniknąć. Już w piątkowy wieczór na scenie pojawił się duet Łona&Weber, który zachęcał ze sceny do głośnych okrzyków wymierzonych w Prawo i Sprawiedliwość. Część zgromadzonej publiczności miała powtarzać za muzykami: "Je**ć", duga część "PiS", a ludzie zgromadzeni z tyłu krzyczeli: "mocno, mocno, mocno".

Interwencja wojewody

Jak się okazuje ws. wulgaryzmów krzyczanych przez tłum interweniował związany z PiS-em wojewoda zachodniopomorski. Zbigniew Bogucki.

O interwencji urzędnika poinformował zgromadzoną pod sceną publiczność Jerzy Owsiak. Jego słowa wywołały wielki entuzjazm tłumu.

– Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą tego województwa. Myślałem, że mi chce pogratulować. A pan wojewoda zapytał, dlaczego padają takie bluzgi i dlaczego nie reagujemy – mówił ze sceny Owsiak.

twitter

"To jest zły telefon"

– Panie wojewodo, tu jest festiwal. Chce mi pan ten festiwal reżyserować, chce mi pan go tworzyć?! To my go tworzymy, nie pan. To my decydujemy, co się tu będzie działo. On na to: "Ale tutaj lecą bluzgi". Na co mu powiedziałem jeszcze jedno zdanie: "To jest zły telefon". I skończyłem rozmowę – relacjonował organizator festiwalu.

– Panie wojewodo, nie będzie pan tworzył tego festiwalu swoimi opcjami religijnymi czy politycznymi. To my, WOŚP, ten festiwal tworzymy. Nie pan będzie mówił, o czym mają śpiewać artyści i co będzie krzyczeć publiczność. Ja nie wchodzę w pana podwórko, więc proszę pozostawić ten festiwal nam. Oczywiście jutro może pan zrobić, że ten festiwal trzeba będzie zamknąć. Ma pan moc króla, ma pan moc cesarza. Ale póki co, proszę się stosować do naszych zasad – kontynuował.

Owsiak zwrócił się jednak z prośbą do publiczności, żeby przystopowała z wykrzykiwaniem wulgarnych haseł. – Zachowajcie swoje krzyki dla siebie. Chcecie krzyczeć, to idźcie na ulice. Tu jest przyjaźń, miłość, muzyka. Zachowujmy się. Ale ja stoję na straży tego, żeby tu była wolność słowa i wolność wyrazu artystów. Stoję za tym murem – mówił.

Czytaj też:
Chyra na festiwalu Owsiaka: Bóg stał się narzędziem opresji wobec nas
Czytaj też:
130 osób z koronawirusem bawiło się na festiwalu techno. Doszło do oszustwa?