W czwartek celebrytka Aniela Woźniakowska, znana w sieci jako Lil Masti, ogłosiła uruchomienie swojej fundacji. Jej cele sprawiają, że eksperci łapią się za głowy, a w komentarzach rozpętała się prawdziwa burza. Gwiazda Instagrama chce bowiem propagować publikowanie wizerunku dzieci w sieci. "Niech nasza fundacja jest symbolem zmiany! Razem możemy stworzyć bezpieczniejsze i bardziej wspierające środowisko dla naszych dzieci" — napisała celebrytka, podkreślając, że "nie ma badań naukowych świadczących o negatywnym wpływie sharentingu na rozwój dziecka".
Na ruch Lil Masti szybko zareagowała aktywistka Maja Staśko. "Promocja sharentingu pod szyldem fundacji chroniącej dzieci brzmi jak jakaś makabryczna wizja z "Czarnego lustra". Dorośli powinni być odpowiedzialni – i wyżej cenić dobro dzieci niż lajki i zarobki" – podkreśliła w długim komentarzu na ten temat.
Rzecznik Praw Dziecka włącza się w sprawę Lil Masti
Pomysłowi założenia fundacji, która ma działać w na rzecz promocji udostępniania zdjęć dzieci w internecie, przygląda się również Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak.
–Wizerunek dziecka to nie tylko zdjęcie lub nagranie. To także część jego tożsamości, prawa do prywatności i autonomii. Publikując materiały z wydarzeń i codziennych chwil dzieci należy pamiętać o tym, jak one same mogą się czuć i jak ocenią publikację swojego wizerunku w określonym kontekście za kilka lub kilkanaście lat — zauważa Paulina Nowosielska, rzeczniczka prasowa RPD.
Podzieliła się również wynikami badań przeprowadzonych w 2024 r. Zgodnie z uzyskanymi danymi, 74 proc. nastolatków uważa, że jednym ze szczególnie szkodliwych zjawisk w sieci jest udostępnianie zdjęć/filmów przedstawiających kogoś bez jego zgody.
Jak przekazano, RzecznikPraw Dziecka wystosowała szereg pism, m.in. do autorki inicjatywy i Ministerstw, w tym do Ministerstwa Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej oraz do Ministerstwa Cyfryzacji.
– Prawo dziecka do prywatności oraz bezpieczeństwa zawsze powinno stać na pierwszym miejscu. Również w przestrzeni cyfrowej oraz w kontekście tzw. sharentingu – podkreśla rzeczniczka prasowa instytucji.
Czytaj też:
Skandaliczne książki znikają z kolejnej platformy. "Pomówienia i obelgi"Czytaj też:
Koncert znanego muzyka odwołany. "Wspólnik Putina"