Decyzją większości członków EBU, pomimo licznych głosów sprzeciwu, Izrael wystąpi w kolejnej Eurowizji. Także izraelski nadawca publiczny KAN potwierdził, że weźmie udział w konkursie organizowanym w 2026 roku w Wiedniu. Reakcja innych państw biorących udział w konkursie była natychmiastowa – na przyszłorocznym konkursie nie pojawią się: Holandia, Irlandia, Hiszpania, Słowenia i Islandia. Austria, organizator konkursu w 2026 roku, zaapelowała do tych krajów, aby nie bojkotowały konkursu. Minister spraw zagranicznych Beate Meinl-Reisinger stwierdziła, że Eurowizja i sztuka w ogólności "nie są odpowiednimi obszarami do nakładania sankcji". 10 grudnia Telewizja Polska poinformowała, że Polska nie zrezygnuje z udziału w konkursie. Decyzję skrytykowało TVP skrytykowało już wielu muzyków. Piosenkarz Krzysztof Zalewski wraz z założycielką Fundacji Akcja Menstruacja Julią Kaffką zainicjowali oddolną akcję w mediach społecznościowych, zachęcającą do bojkotu konkursu.
Zwycięzca Eurowizji oddaje trofeum. Dołącza do bojkotu konkursu
Do sprawy odniósł się też zwycięzca Eurowizji w 2024 roku. Reprezentant Szwajcarii – Nemo, czyli Nemo Mettler, który deklaruje się jako "osoba niebinarna", nagrał wideo, w którym jednoznacznie opowiedział się po stronie przeciwników obecności Izraela w konkursie.
Muzyk podjął decyzję o zrzeczeniu się nagrody, którą otrzymał z rąk organizatorów Eurowizji. Na nagraniu po raz ostatni pokazał statuetkę przed zapakowaniem jej do kartonu i odesłaniem do siedziby EBU. Jak podkreślił, istnieje "oczywisty konflikt" pomiędzy wartościami, które dotychczas przyświecały konkursowi, tj. "jedność oraz godność dla wszystkich", a podtrzymaniem decyzji o dopuszczeniu Izraela do udziału.
– Mimo ogromnej wdzięczności za to, co konkurs mnie nauczył, czuję, że to trofeum nie powinno już stać na mojej półce – stwierdził Nemo.
Czytaj też:
"Ogarniecie się już teraz czy będziemy to ciągnąć?". Muzyk odgraża się TVPCzytaj też:
Skandal wokół Eurowizji. Gwiazda konkursu: Wciąż odczuwam niepokój
