Kultowy serial miał wyglądać inaczej. Po wygranej Trumpa wycięli sceny

Kultowy serial miał wyglądać inaczej. Po wygranej Trumpa wycięli sceny

Dodano: 
Kadr z serialu "Biały Lotos"
Kadr z serialu "Biały Lotos" Źródło: YouTube / Max Polsk
Serial "Biały Lotos" wyglądałby inaczej, gdyby Donald Trump pezegrał wybory w USA. Aktorka ujawniła kulisy.

"Biały Lotos" to amerykański komediodramat, którego pierwszą odsłonę można było zobaczyć w 2021 roku. Serial pokazywany jest przez kanał telewizyjny HBO. Jego twórcą, producentem wykonawczym oraz reżyserem i scenarzystą wszystkich odcinków jest Mike White. Akcja produkcji osadzona jest w luksusowych hotelach międzynarodowej sieci Biały Lotos. Serial w sposób satyryczny przedstawia pobyty wybranych gości oraz pracę personelu.

"Biały Lotos" został pierwotnie wyprodukowany jako miniserial, osadzony i kręcony na Hawajach. W sierpniu 2021 roku stacja HBO ogłosiła jednak, że będzie serialem antologicznym, w którym każdy sezon będzie przedstawiał inny hotel i grupę gości. Sezon drugi, emitowany od 30 października 2022 roku, był osadzony i kręcony na Sycylii. Trzecią odsłonę, kręconą w Tajlandii, można oglądać od 16 lutego tego roku. Już wiadomo, że powstanie kolejny sezon produkcji, choć szczegóły nie są jeszcze znane. "Biały Lotos" został wyróżniony licznymi nagrodami, między innymi: 15 Emmy, 2 Złotymi Globami i 2 Nagrodami Gildii Aktorów Ekranowych. Amerykański Instytut Filmowy umieścił pierwsze dwa sezony na swoich listach 10 najlepszych seriali roku.

Wycięto ważne sceny w "Białym Lotosie". Decyzja po wygranej Donalda Trumpa

Carrie Coon, gwiazda trzeciego sezonu "Białego Lotosu" ujawniła, że po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, twórca serialu Mike White postanowił zmodyfikować niektóre fragmenty produkcji. Sceny, które zostały wycięte, dotyczyły osób LGBT. Chodzi o fragment, kiedy Kate, grana przez Leslie Bibb, odmawia odpowiedzi na pytanie o to, czy głosowała na Donalda Trumpa, co zaskakuje jej przyjaciółki Jaclyn (Michelle Monaghan) i Laurie (Carrie Coon).

– W oryginalnej wersji dowiadujemy się, że córka Laurie jest osobą niebinarną, może transpłciową, i używa zaimka "oni". Widzimy, jak Laurie próbuje to wyjaśnić swoim przyjaciółkom, zmagając się z używaniem odpowiednich zaimków i języka, co było bardzo interesujące – zdradziła aktorka w rozmowie z Harper's Bazaar. – To była krótka scena, ale dla mnie sprawiła, że pytanie o to, czy Kate głosowała na Trumpa, stało się znacznie bardziej prowokacyjne i osobiście obraźliwe dla Laurie, biorąc pod uwagę, kim jest jej dziecko – dodała.

Wedłuh jej relacji, twórca serialu wnikliwie przemyślał tę kwestię.

– Sezon został napisany przed wyborami. A biorąc pod uwagę, jak administracja Trumpa zaostrzyła wojnę kulturową przeciwko osobom transpłciowym, kiedy przyszło do skrócenia odcinka, Mike uznał, że scena jest zbyt krótka, a temat zbyt poważny, by w ten sposób angażować się w tę rozmowę – mówiła Carrie Coon.

Czytaj też:
Celebrytka wstrząśnięta hitem Netfliksa. Pisze o swoich dzieciach
Czytaj też:
Adopcja dzieci przez homoseksualistów. Aktor nie gryzł się w język

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Harper's Bazaar