Adopcja dzieci przez homoseksualistów. Aktor nie gryzł się w język

Adopcja dzieci przez homoseksualistów. Aktor nie gryzł się w język

Dodano: 
Aktor Piotr Mróz
Aktor Piotr Mróz Źródło: PAP / Rafał Guz
Piotr Mróz wypowiedział się na temat adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Aktorka nie była zadowolona.

Piotr Mróz jest zwycięzcą 12. edycji kultowego show Polsatu "Taniec z gwiazdami". Widzowie kojarzą go również m.in. z roli starszego aspiranta Jakuba Roguza w serialu "Gliniarze". Aktor nie ukrywa, że jest mocno wierzący. Niedawno, podczas rozmowy z portalem Pudelek.pl, poruszył m.in. temat zbliżeń w związkach, które nie mają ślubu kościelnego. – To jest na pewno upadek. (...) Mam tego świadomość, że tak. Dlatego mówię, że jeżeli żyłem w niesakramentalnym związku, to z sakramentów nie mogłem korzystać, więc plusem tego, że jestem sam, jest to, że mogę z tej spowiedzi korzystać. Powinno być tak, że ludzie jak się ze sobą wiążą, że jak już jest fajnie i wiedzą, że siebie kochają, to jednak powinni dążyć do tego, żeby ten związek przed Bogiem zalegalizować – stwierdził Mróz.

W najnowszym wywiadzie poruszył z kolei kwestię adopcji dzieci przez pary homoseksualne. To, co powiedział, nie spodobało się jego koleżance z branży.

Piotr Mróz o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. To się nie spodobało aktorce

Piotr Mróz w rozmowie ze Światem Gwiazd stwierdził, że relacje homoseksualne nie są "normalne", więc, jego zdaniem, takie pary nie powinny mieć prawa do adopcji dzieci.

"Mówię kategorycznie nie. Trzeba sobie postawić pytanie: "Jak powstają dzieci?". Zbliżenie mężczyzny i kobiety. W parach homoseksualnych też dochodzi do zbliżenia, to niech sobie zrobią dziecko. A dlaczego nie zrobią? Bo to jest fizycznie niemożliwe. Czyli to nie jest normalność. Życie powstaje w związku między kobietą a mężczyzną" – mówił.

Jego słowa nie spodobały się Urszuli Dębskiej. Znana z serialu "Pierwsza miłość" aktorka postanowiła stanąć w obronie homoseksualnych par.

"Przeszukuję w internecie każdą definicję określenia "rodzina dysfunkcyjna", ale nigdzie nie znalazłam, żeby płeć i orientacja rodziców miała wpływ na określenie rodziny jako dysfunkcyjna. Dysfunkcyjność rodziny odnosi się do problemów takich jak przemoc, zaniedbanie, uzależnienia czy brak stabilności emocjonalnej, a nie do orientacji seksualnej rodziców. Szerzenie takich opinii wprowadza społeczeństwo w błąd" – stwierdziła.

"Dziecko musi mieć ojca i matkę, inny model rodziny nie jest normalny i upośledza emocjonalnie dziecko, to moje zdanie" –odpowiedział jej aktor.

Dębska przytoczyła z kolei wyniki badań przeprowadzonych przez Cornell University Public Policy Research. "Metaatnaliza Cornella. Przegląd 79 badań naukowych dotyczących dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe. Wnioski: Nie znaleziono dowodów na to, że dzieci wychowywane przez rodziców tej samej płci rozwijają się gorzej niż ich rówieśnicy z rodzin heteroseksualnych" — napisała.

Nie przekonała tym jednak kolegi po fachu. "Ojciec przekazuje dziecku konkretny ładunek emocjonalny, matka zupełnie inny, ale oba te ładunki, dobrze przekazane, kolokwialnie mówiąc, produkują zdrowe emocjonalnie dziecko. Ojciec nie zastąpi matki jeżeli jej zabraknie i vice versa. Szanuję Twoje zdanie Ula, masz do niego prawo, moje stanowisko jest takie w tej sprawie i też mam do niego prawo" – podsumował.

Czytaj też:
Znany aktor o przedmałżeńskich zbliżeniach. "Upadek"
Czytaj też:
Braun zrobił to na wystawie LGBT. Sam zawiadomił policję

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Świat Gwiazd