Kurska przed sądem. "Jej plan był prosty: zniszczyć ich"

Kurska przed sądem. "Jej plan był prosty: zniszczyć ich"

Dodano: 
Joanna Kurska
Joanna Kurska Źródło: Facebook / Joanna Kurska
Joanna Kurska zeznawała we wtorek przed sądem ws. głośnego sporu pomiędzy Pauliną Smaszcz a Katarzyną Cichopek.

15 kwietnia Katarzyna Cichopek, której towarzyszył Maciej Kurzajewski, i Paulina Smaszcz spotkali się w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga. Była to pierwsza rozprawa w procesie, który obecna gwiazda Polsatu wytoczyła byłej żonie swojego aktualnego partnera, zarzucając jej naruszenie dóbr osobistych. Z relacji mediów wynikało, że skonfliktowane strony nie przywitały się wówczas ze sobą, a w oczekiwaniu na rozprawę przebywali po dwóch różnych stronach korytarza, przez większość czasu odwróceni do siebie plecami.

21 października odbyła się kolejna rozprawa. Jak relacjonuje "Fakt", przed sądem zeznawała tym razem Joanna Kurska – była szefowa "Pytania na śniadanie", gdzie pracowali Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.

Cichopek kontra Smaszcz. Kurska zeznaje przed sądem

We wtorek w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga nie stawiła się żadna ze stron sporu. Tego dnia miało zeznawać czworo świadków, z Maciejem Kurzajewskim, Anną Muchą i Joanną Kurską na czele. Ze względu na czas, jaki zabrało przesłuchanie byłej żony prezesa TVP, pozostali świadkowie muszą poczekać do kolejnej rozprawy, która najprawdopodobniej odbędzie się dopiero w przyszłym roku.

Joanna Kurska stanęła murem za Cichopek i Kurzajewskim, dokładnie opisując, jak cała sprawa wyglądała z jej perspektywy.

– To, co dzieje się ze strony Pauliny Smaszcz, uważam za absolutnie nieakceptowalne, skrajnie hejterskie i niegodne kobiety, matki oraz byłej żony. Nigdy w moim życiu zawodowym ani prywatnym nie widziałam tak agresywnego i złośliwego zachowania – powiedziała na wstępie.

Parę byłych prowadzących "Pytanie na śniadanie" przedstawiła w samych superlatywach, jako "najcieplejszą" i "pełną pozytywnych emocji". Kurska zaznaczyła, że po licznych publikacjach Pauliny Smaszcz wszystko się zmieniło, a gospodarze śniadaniówki TVP byli narażeni na ogromny stres i strach o utratę pracy ze względu na nadszarpnięty wizerunek.

Kurska pogrąża Smaszcz. "Jej plan był prosty: zniszczyć ich"

– Publikacje szczególnie dotykały Kasi. Z tego, co wiem, to ona utrzymywała całą rodzinę, bo jej mąż nie pracował. W jej oczach widać było strach o utratę pracy. (...) Z tego, co słyszałam, plan Pauliny Smaszcz był prosty: zniszczyć ich wizerunkowo jako parę zawodową – zeznawała Kurska.

Była szefowa "Pytania na śniadanie" ujawniła, że do redakcji programu napływały skargi od widzów. – Pisano, że Maciek "okłamał żonę", a Kasia "zabrała ojca dzieciom". Tworzono obraz Pauliny Smaszcz jako porzuconej kobiety z dziećmi na rękach. A przecież państwo Kurzajewscy rozwiedli się jeszcze przed tym, jak Maciek związał się z Kasią. (...) "Pytanie na śniadanie" oglądają głównie kobiety, żony i matki, więc uderzenie w prowadzących było bardzo bolesne, bardzo – podkreślała.

Kurska ujawniła też, że do Komisji Etyki TVP wpłynęły wnioski o usunięcie Cichopek i Kurzajewskiego z anteny.

Cichopek mogła stracić pracę?

Joanna Kurska poinformowała również, że Mateusz Matyszkowicz, ówczesny prezes TVP, sugerował, żeby Kurzajewski i Cichopek zniknęli z programu, jednak ona się nie to nie zgodziła. Prezenterka miała jednak stracić kontrakt gwiazdorski.

– Atmosfera wokół Kasi była zbyt napięta. Wcześniej mieli po sześć wydań miesięcznie, po moim odejściu już tylko cztery. Stracili też inne produkcje, bo w telewizji, jeśli ktoś nie ma kontraktu gwiazdorskiego, zarabia tylko za konkretne odcinki. Kasia straciła większość źródeł dochodu – to strata rzędu 85 —100 tys. zł. miesięcznie brutto – ujawniła.

"Kasia często płakała, była roztrzęsiona"

Żona byłego prezesa TVP wspomniała o ogromnym stresie, na który narażeni byli jej podwładni.

– Proszę sobie wyobrazić, jaki stres towarzyszył im po każdej emisji programu. Mimo hejtu w sieci musieli prowadzić program z uśmiechem na twarzy. Po nagraniach Kasia często płakała, była roztrzęsiona, emocjonalnie wyczerpana. Zapraszałam ich wtedy do mojego gabinetu i wspierałam – zarówno jako szefowa, jak i jako człowiek. Zapewniałam, że dopóki ja kieruję "PnŚ", nie stracą pracy – relacjonowała.

Oskarżyła przy tym Paulinę Smaszcz o próbę budowania własnej popularności poprzez hejt i podczepianie się do sukcesu byłego męża i jego nowej partnerki. Jak stwierdziła, wcześniej "była po prostu "żoną"".

– Jej wypowiedzi w sieci były skrajnie hejterskie. Pisała, że Kasia "śpi w jej łóżku", że jest "aktoreczką, a nie "dziennikarką". (...) Kasia nikomu niczego nie odebrała. Jest jedną z najlepszych prowadzących, o czym świadczy fakt, że dziś z Maćkiem z powodzeniem pracują w Polsacie. Wkrótce wezmą ślub — dodała.

Początki konfliktu

Niespodziewana informacja o rozstaniu Katarzyny Cichopek z Marcinem Hakielem obiegła media w marcu 2022 roku. Para była małżeństwem 14 lat, a ich związek trwał 17. Doczekali się dwójki dzieci: urodzonego w 2009 roku syna Adama i córki Heleny, która przyszła na świat w 2013 r. W wywiadzie udzielonym krótko po rozstaniu tancerz ujawnił, że proponował żonie terapię, ale ta odmówiła, twierdząc, że potrzebuje wolności. Szybko okazało się jednak, że powodem rozstania pary był romans Katarzyny Cichopek z Maciejem Kurzajewskim, z którym współprowadziła "Pytanie na śniadanie" w TVP2. Prezenterzy przyznali się do związku w mediach społecznościowych w 40-te urodziny aktorki. Od tego czasu informacje o nich gościły na portalach plotkarskich niemal codziennie przez wiele miesięcy. Narosło też wokół nich wiele afer, głównie związanych z byłą żoną Macieja Kurzajewskiego, która przy każdej okazji wbijała szpilę ojcu swoich dzieci.

Czytaj też:
Syn polskiej gwiazdy wyrzucony z samolotu. Pilot musiał lądować awaryjnie
Czytaj też:
Tylko dla widzów od 16 lat. Tak wygląda koncesja Kanał Zero TV

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Fakt