Syn polskiej gwiazdy wyrzucony z samolotu. Pilot musiał lądować awaryjnie

Syn polskiej gwiazdy wyrzucony z samolotu. Pilot musiał lądować awaryjnie

Dodano: 
Daniel Martyniuk w podcaście Żurnalisty
Daniel Martyniuk w podcaście Żurnalisty Źródło: YouTube / Żurnalista
Daniel Martyniuk doprowadził do awaryjnego lądowania. Syn gwiazdy disco polo awanturował się o alkohol.

Media od dłuższego czasu często rozpisują się na temat burzliwego życia prywatnego Daniela Martyniuka. W ostatnich miesiącach sytuacja nieco się uspokoiła, a syn gwiazdora disco polo miał skupić się na życiu rodzinnym u boku żony Faustyny, z którą doczekali się syna – Floriana.

Chwilowy spokój zmąciły jednak niedawne wpisy w mediach społecznościowych. Syn Zenka i Danuty Martyniuków pokazywał np. muszlę klozetową czy nadawał szyfrem z balkonu. Na początku października niespodziewanie ogłosił rozstanie z Faustyną, po czym usunął opublikowane InstaStory. Na profilu Daniela Martyniuka pojawiło się później kilkanaście dziwnych wpisów. W jednym z nich poinformował, że chce zniknąć z mediów społecznościowych i oskarżył swoich bliskich, m.in. Faustynę i siostrę jego mamy, o gaslighting. Martyniuk groził też, że ujawni prywatne nagranie zarejestrowane podczas rozmowy z psychiatrą.

Kilka dni temu głośno było o kolejnej awanturze w rodzinie Martyniuków. Tym razem poszło obecność Daniela na chrzcie syna. W niezrozumiałych wpisach na Instagramie syn gwiazdora disco polo obrażał najbliższych i zarzekał się, że nie przyjedzie na uroczystość.

Daniel Martyniuk doprowadził do awaryjnego lądowania samolotu. Poszło o alkohol

Jakiś czas temu Zenon Martyniuk zdradził, że jego syn przeprowadził się do Hiszpanii, gdzie znalazł sobie pracę.

Jak ustalił teraz dziennik "Fakt", syn muzyka został we wtorek 21 października wyrzucony z samolotu linii Wizz Air lecącego z Malagi do Warszawy. Mężczyzna miał zrobić awanturę na pokładzie maszyny i kłócić się z obsługą o alkohol. Wówczas podjęto decyzję o awaryjnym lądowaniu w Nicei i wyprowadzeniu syna Zenka Martyniuka z samolotu przez wezwaną na miejsce policję.

– Zamieszanie zrobił. Ogólnie raczej widać było, że nie chcą mu sprzedać tego piwa, więc zaczął się awanturować. Cały czas powtarzał, że on chce piwo, że jak mu nie sprzedadzą piwa, to mamy lądować natychmiast. I tak dalej, i tak dalej. No i łaził w tę i z powrotem. Tak mniej więcej miał 23. miejsce, czy coś takiego. I chodził w tył, w przód. No i się tam awanturował cały czas koło kokpitu – relacjonowała w rozmowie z tabloidem kobieta, która była świadkiem całego zdarzenia.

– W pewnym momencie zrobiło się gorąco, na zasadzie, że on zaraz drzwi będzie próbował forsować. Stewardesy go tam osaczały, rozmawiały, próbowały, a on jakby mógł, to by tam do rękoczynów doszło. Tam ktoś oczywiście z pierwszego rzędu coś do niego powiedział, więc on zaczął do tamtego człowieka fikać. Wyzywać, że to "leszcz", i że "cię dojadę, jak tylko w Warszawie wylądujemy – dodawała.

Czytaj też:
"Już jest po was cwaniaczki". Syn znanego muzyka znowu uderza w rodzinę
Czytaj też:
Znany muzyk wystąpi w show Polsatu. "Zgarnie absolutnie rekordową stawkę"

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Fakt