Celebryta zawierzył życie Maryi. "Nie można nie napisać książki"

Celebryta zawierzył życie Maryi. "Nie można nie napisać książki"

Dodano: 
Filip Chajzer
Filip Chajzer Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Filip Chajzer opowiedział o swoim nawróceniu. Ujawnił też, że napisze o tym w nowej książce.

Ostatni rok był dość trudny dla Filipa Chajzera. Po tym, jak prezenter zniknął z TVN, narosło wokół niego kilka medialnych afer. Kilka miesięcy temu światło dzienne ujrzały nieprawidłowości dotyczące jego fundacji "Taka Akcja". Po fali negatywnych komentarzy, były gwiazdor TVN-u poinformował, że na stałe wyprowadza się z Polski i przenosi do nowego domu w Hiszpanii. Później pojawiły się zawirowania dotyczące promocji jego biznesu gastronomicznego, a także niedoszłe walki w ramach Fame MMA. Chajzer ogłosił niedawno swój powrót do telewizji, ale w epizodycznej roli, za to wciąż chętnie udziela się w mediach społecznościowych, gdzie obserwują go setki tysięcy fanów.

W niedzielę 23 lutego celebryta zamieścił na Facebooku nagranie sprzed Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Niespodziewanie opowiedział, że wiara w Boga odmieniła jego życia i pomogła wybrnąć z trudnych sytuacji. "Dzisiaj jest niedziela, a w niedzielę chodzi się do kościoła i bardzo to Państwu polecam" – napisał.

Filip Chajzer zawierzył życie Maryi. Będzie nowa książka

Teraz celebryta gościł w w podcaście CUDO.twórcy, gdzie podzielił się swoim świadectwem wiary. Wrócił pamięcią do głośnej afery, gdy matka kilkuletniego chłopca publicznie oskarżała go o wstrzymanie wypłaty środków na leczenie jej syna. Ostatecznie okazało się, że sama usłyszała zarzuty.

– Byłem bezsilny. Wiem, jaka jest prawda, ja bym muchy nie skrzywdził, a co dopiero dziecko rzekomo umierające. I przed tym nie masz jak się obronić, wydano na mnie wyrok. Nikt tego nie poddał weryfikacji. I ja powiedziałem: zawierzam moje życie Tobie, bo ja już fizycznie nie mam siły – zaczął swoją opowieść.

– Słuchajcie, ja ląduję samolotem z Pizy do Polski, dzwoni telefon: panie Filipie, jak najszybciej potrzebujemy pana w prokuraturze, potrzebne są pana zeznania, one są kluczowe. Ja mówię: Co się dzieje?. Temu dziecku, przez które cała ta historia się zaczęła, grozi niebezpieczeństwo, potrzebujemy pana zeznań. Ta kobieta została zatrzymana. I ja wtedy pomyślałem: wow. (...) Jestem w kościele, jestem rozwalony na kawałki, proszę o pomoc, wsiadam do samolotu, wysiadam w Polsce i się dzieje. Gdyby to się nie stało, ta policja, prokuratura nie zadziałały, nie dostały informacji o tym, że temu dziecku może coś grozić nie przeze mnie, tylko ze strony własnej matki, to ja bym do dzisiaj żył z oskarżeniem, że przeze mnie umiera dziecko. A to nie jest życie, wierzcie mi. Do końca moich dni musiałbym się ukrywać, czułbym wstyd, nie mógłbym wychodzić z domu, prawdopodobnie nie mógłbym żyć w Polsce – dodawał Chajzer.

Jak zaznaczył, swoje przeżycia zamierza opisać w nowej książce.

– O tym wszystkim, co się dzieje i wydarzyło, nie można nie napisać książki. Bo ja jestem pragmatyczny do bólu, stoję nogami na ziemi na maksa, jak tylko się da i jak dzieją się takie rzeczy, to uważam, że trzeba o nich ludziom opowiedzieć, bo nic bardziej namacalnego nie dostaniesz niż ta historia – stwierdził.

Czytaj też:
Była gwiazda TVN uderza we współprowadzącą. "Nie wierzę, że to się działo"
Czytaj też:
Świadectwo wiary celebryty. "Niedziela – kościół. Polecam"

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: CUDO.twórcy