Krzysztof Stanowski duży rozgłos zyskał latem tego roku, kiedy w kilku odcinkach szczegółowo opisał, jak celebrytka Natalia Janoszek zmyśliła swoją karierę w Bollywood. Kilka miesięcy temu postanowił z kolei przyjrzeć się bliżej sylwetce innej kontrowersyjnej celebrytki – Caroline Derpienski. Tworząc nowy film, Stanowski specjalnie udał się na Florydę, gdzie zobaczył się ze znaną influencerką.
Tym razem przyjrzeć się Tomaszowi Matysiakowi, znanemu w sieci jako Szalony Reporter. Swój program zaczął od dowcipu. – Przychodzi do baru złodziej, oszust, fałszerz, naciągacz, zbir, bankrut, kombinator i dureń jeżdżący samochodem po pijaku, a barman na to: – Co podać, Szalony Reporterze? – słyszymy od Stanowskiego.
Jak podkreślił, jego celem było pokazanie, kim tak naprawdę jest influencer, który edukuje dzieci w internecie i rozprawia na temat moralności. Stanowski przypomniał przestępczą przeszłość gwiazdy sieci, stwierdzając, że sprawia on wrażenie "zbyt głupiego, żeby dostać się nawet do Gangu Olsena". – To osoba, która z kłamania zrobiła sobie sposób na życie – stwierdził.
Kim jest Tomasz Matysiak? Stanowski: To notoryczny przestępca, który kłamie
Szalony Reporter ujawnił kilka lat temu swoją historię, przyznając, że w młodości spędził w więzieniu około 6 lat. Podkreślał, że skazano go za przestępstwo, którego nie popełnił i długo walczył z wymiarem sprawiedliwości.
Dziennikarz Kanału Zero, przytoczył dokumenty, świadczące o popełnionym przez influencera przestępstwie kradzieży w sklepie, którego miał dokonać, gdy miał 20 lat. Pokazał też jego listy do prokuratora, świadczące o dużym talencie pisarskim Matysiaka. Wytknął mu przy tym, że kłamał ws. swojej niewinności.
– Analiza dat pokazuje, że Twoja cukierkowa wersja tej smutnej historii jest po prostu nieprawdziwa. Zmyśliłeś ją, żeby wytłumaczyć widzom, jak to się stało, że stałeś się regularnym przestępcą – stwierdził Stanowski.
Dziennikarz ujawnił, że tuż po wyroku uniewinniającym, a przed powrotem sprawy na wokandę po odwołaniu prokuratora, Matysiak podrobił dokumenty i próbował wyłudzić kredyty na kilkadziesiąt tysięcy złotych z różnych banków. Na rozprawę ws. kradzieży szedł już więc z zarzutami o kolejne przestępstwa.
– Jakim trzeba być cymbałem, żeby coś takiego zrobić – przyznał twórca Kanału Zero.
Stanowski zwrócił szczególną uwagę na to, że Szalony Reporter swoim wyznaniem, które nie idzie w parze z faktami, "wyłudził" litość i oszukał swoich odbiorców.
Fałszerstwo i próba wyłudzenia. Matysiak posłużył się własną matką?
Stanowski dotarł też do informacji, że w próbę wyłudzenia pieniędzy z banków Matysiak wmanewrował własną matkę, podrabiając jej podpis pod dokumentami.
– O rany, jaka ty jesteś gnida. Wmieszałeś w to wszystko schorowaną matkę, na rencie. Kobietę, która, jak wynika z tych wszystkich pism, miała bardzo duże kłopoty ze zdrowiem – podkreślił dziennikarz. – Jakim trzeba być padalcem, żeby zrobić coś takiego własnej matce – dodawał.
Według informacji pozyskanych przez twórcę Kanału Zero, Matysiak miał posłużyć się nie tylko matką, ale również swoją ówczesną partnerką, którą również wmieszał w podrabianie dokumentów, a która później usłyszała wyrok.
Później Szalony Reporter miał jeszcze nieskutecznie próbować wyłudzić kredyt na tzw. słupa i kolejny raz wyłudzić kredyt z banku za co również został skazany.
Jak ustalił Stanowski, Tomasz Matysiak był również zamieszany w dotkliwe pobicie mężczyzny. Ukradł także pieniądze ludziom, którzy chcieli je przeznaczyć na nowe życie i pracę za granicą. Obiecywał im pośrednictwo przy załatwieniu formalności w USA.
– Z tego wszystkiego rysuje nam się obraz gościa, który wszystkich oszukuje, ale jest przy tym absolutną pierdołą i nieudacznikiem – podsumował Stanowski.
To jednak nie wszystko, później miały miejsce różne inne wyłudzenia i próby oszustw.
Szalony Reporter jest bankrutem?
Krzysztof Stanowski przyjrzał się także majątkowi Tomasza Matysiaka, który epatuje bogactwem w mediach społecznościowych. Influencer chwali się drogimi samochodami i egzotycznymi wycieczkami, podczas gdy w styczniu sąd ogłosił jego upadłość konsumencką i w teorii jest bankrutem.
– Nie wierzę, że ta upadłość konsumencka nie przetrwa próbę czasu. (...) Upadłość służy, żeby nie płacić swoich długów w całości. Ma służyć ludziom, którzy dotarli na skraj swoich możliwości, którzy przeszli jakąś katastrofę, a ty po prostu cwaniakujesz. Czy ci nie wstyd? – pytał Stanowski.
– Jeździsz porsche, masz na ręce breitlinga, masz apartament za granicą, w kółko jesteś na wakacjach, walczysz we freakfightach, gdzie są dobre stawki. I ty idziesz po upadłość konsumencką, tak jak ludzie, którzy nic nie mają. To jest niewiarygodne, jak bardzo trzeba nie mieć honoru – dodawał dziennikarz.
Czytaj też:
Znany dziennikarz żegna się z Kanałem Zero. "Moja własna decyzja"Czytaj też:
Nowe ustalenia ws. Babiarza. Sam odejdzie z TVP dla "kuszącej oferty"?