Znany dziennikarz trafił do szpitala. "Mój tata zmarł na raka"

Znany dziennikarz trafił do szpitala. "Mój tata zmarł na raka"

Dodano: 
Marcin Melller
Marcin Melller Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Marcin Meller trafił do szpitala i przeszedł zabieg. Apeluje do fanów, aby badali się pod kątem nowotworu.

Marcin Meller jest teraz prowadzącym "Trzecie śniadanie" w Kanale Zero. Dziennikarz raczej nie dzieli się informacjami z życia prywatnego w mediach społecznościowych. Tym razem zrobił wyjątek. Opublikował zdjęcie ze szpitala i zaapelował do fanów o badania pod kątem raka jelita grubego. Jak wyznał, sam znajduje się w grupie ryzyka, ponieważ jego ojciec zmarł na ten nowotwór.

Marcin Meller trafił do szpitala. Jego ojciec zmarł na raka

"Fotka medyczno-ekshibicjonistyczna w imię wielkiej sprawy. Jestem właśnie po kolonoskopii, był polip, już usunięty, będzie dobrze, ale czort wie co by było, gdybym się nie badał" – napisał w poście dziennikarz.

"Mój tata Stefan zmarł na raka jelita grubego w wieku 66 lat. Może żyłby do dzisiaj, gdyby wcześniej się zbadał, bo z resztą zdrowia było u niego ok. Ale w pakiecie badań w pracy nie było kolonoskopii, która pozwala na stwierdzenie nowotworu na bardzo wczesnym etapie, a sam na to nie wpadł. Po jego śmierci w 2008 roku, jako grupa ryzyka, zrobiłem kolonoskopię w wieku 40 lat, dzięki czemu dowiedziałem się, że jestem czysty. Lekarze mi powiedzieli bym powrócił za osiem lat, więc powtórzyłem na początku 2016 i znowu czysto, ulga. A teraz biorąc pod uwagę tego polipka, wrócę szybciej niż dotąd" – wyznał Marcin Meller.

Dziennikarz apeluje, żeby się badać

Zaapelował w związku z tym do swoich fanów, żeby pamiętali o tym, że po 40. roku życia każdy powinien przejść takie badanie. Jak zaznaczył, w przypadku osób z przypadkami śmierci na raka jelita grubego w rodzinie, powinno się zbadać przynajmniej 10 lat wcześniej niż wiek zmarłej osoby. Podkreślił również, aby młodzi ludzie zadbali w tej kwestii o swoich rodziców, kierując ich na badania.

"Tak, perspektywa wsadzania rurki w tyłek nie brzmi zbyt pociągająco, ale kiedyś ryzykowny, dzisiaj ten zabieg jest bezpieczny" – podkreślił.

"Młotkuję w tej sprawie od 16lat. Nawet nie wiecie ile dostałem wiadomości, że uratowałem komuś życie, bo za sprawą mojego posta człowiek poszedł na badania i się okazało, że ma początkowe, uleczalne objawy. Mejl 10 lat młodszego faceta, który dziękował w imieniu trójki swoich dzieci, że będą jeszcze długo miały ojca, co by się nie stało, gdyby się nie zbadał, jest jedną z najlepszych rzeczy jakie przytrafiły mi się w życiu" – dodał dziennikarz.

instagramCzytaj też:
Aktywiści LGBT dopięli swego. TVP wycofała apelację i przeprosi
Czytaj też:
Kanał Zero rośnie w siłę. Stanowski zapowiada zmiany

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Polityka / Instagram