Polski muzyk rockowy, pianista, flecista, poeta, kompozytor, felietonista i autor tekstów, Grzegorz Ciechowski, zmarł w 2001 roku. Lider Republiki pozostawił po sobie bogaty dorobek artystyczny, który niestety stał się powodem rodzinnego sporu. Choć Ciechowski pozostawił po sobie testament, w którym cały majątek przekazał ówczesnej żonie – Annie Ciechowskiej (dziś Skrobiszewskiej), to jego córka, Weronika Ciechowska, postanowiła podjąć walkę o udział w tantiemach. W grę wchodzą ogromne kwoty, bo jest to nawet 400 tys. zł rocznie. Teraz zapadł wyrok w tej sprawie.
Walka o majątek po znanym muzyku. Jest wyrok sądu
Podczas procesu światło dzienne ujrzała informacja, że przez ostatnie dwadzieścia lat Anna Skrobiszewska otrzymała około 8 mln zł z tytułu praw autorskich po zmarłym mężu. Sąd przyjrzał się argumentom obu stron i zdecydował o oddaleniu powództwa Weroniki Ciechowskiej. Jak podkreślił, ostatnia wola Grzegorza Ciechowskiego, wyrażona w testamencie, jest w tym przypadku wiążąca.
Córkę zmarłego muzyka reprezentował mecenas Marcin Asłanowicz. Jak przyznał jest rozczarowany decyzją są i już zapowiedział apelację.
"Pani Weronika jest dosyć mocno sfrustrowana tym rezultatem. Będziemy składać apelację, bo na ten moment wyrok jest negatywny dla pani Ciechowskiej" — powiedział w rozmowie z "Faktem" prawnik.
Anna Skrobiszewska w rozmowie z tym samym dziennikiem, utrzymuje z kolei, że proces wytoczony przez córkę Ciechowskiego jest "próbą zemsty" pasierbicy. Ma to mieć swoje korzenie w nagraniu przez nią filmu "Obywatel Miłość".
– Sąd oddalił powództwo, uznając je za całkowicie bezzasadne. Pozew od początku opierał się na kłamstwach, których nie potrafili potwierdzić nawet świadkowie Weroniki. Jeśli ktoś zwraca się z roszczeniami po 20 latach, to od początku było jasne, że sprawa będzie się odbywała głównie poza sądem z powodu braku merytorycznych argumentów. Częścią strategii było niszczenie mnie w oczach opinii publicznej. (...) – stwierdziła.
Czytaj też:
Znany aktor stanie przed sądem. Mierzy się z poważnymi zarzutamiCzytaj też:
Były gwiazdor TVP odpiera poważne zarzuty. "Śpię spokojnie"