Znana piosenkarka skazana. Miała nasłać gangsterów na byłego partnera

Znana piosenkarka skazana. Miała nasłać gangsterów na byłego partnera

Dodano: 
Wokalistka Doda
Wokalistka Doda Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Doda została skazana przez warszawski sąd rejonowy za zlecenie wymuszenia i zastraszenia Emila Haidera.

W listopadzie 2017 roku media obiegła informacja o tym, że do drzwi znanej polskiej wokalistki zapukała policja. Funkcjonariusze doprowadzili Dodę do prokuratury, gdzie złożyła zeznania w sprawie przeciwko m.in. Emilowi S. i Jackowi M. "podejrzanym o nakłanianie innych, ustalonych w sprawie osób do zmuszania Emila Haidera do określonego zachowania" poprzez groźby. Według Haidara, Doda i Emil S. mieli nasłać na niego gangsterów, którzy odwiedzili biuro byłego partnera gwiazdy i próbowali nakłonić do wycofania wszystkich wcześniejszych oskarżeń pod jej adresem. Małżeństwo miało im za to zapłacić 300 tys. zł.

Doda i Emil S. skazani. Chodzi o nękanie Emila Haidera

Teraz Doda i jej były mąż Emil S. usłyszeli wyrok w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów. Wokalistka została skazana na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 10 tys. zł grzywny. Z kolei Emil S. dostał 9 miesięcy bezwzględnego więzienia, półtora roku prac społecznych i 100 tys. zł grzywny na skarb państwa. Informację tę potwierdził w rozmowie z "Faktem" adwokat Emila Haidara. Wyrok nie jest prawomocny. Jak donosi dziennik, podczas rozprawy na sali nie było Dody ani Emila S., który aktualnie jest w areszcie w związku z zarzutami w innej sprawie, dotyczącej przywłaszczenia mienia na łączną kwotę ok. 5 mln zł.

– Sprawa toczyła się w sprawie zlecenia wymuszenia i zastraszenia w celu zmiany zeznań przez mojego klienta Emila Haidara. Dziś zapadł wyrok, przyjmujemy go z satysfakcją. W naszej ocenie kara jest dla zleceniodawców trochę łagodna, więc rozważamy apelację – powiedział "Faktowi" pełnomocnik Haidara, Jerzy Jurek.

Gwiazda usłyszała wyrok. "Nie ma dowodów"

Sprawę skomentowała również menedżerka Dody. W jej ocenie, w sprawie nie pojawiły się żadne dowody na to, że piosenkarka mogła dopuścić się zarzucanych jej czynów. Zapowiedziała również odwołanie od wyroku.

– Uzasadnienie ustne sądu nic nie wyjaśniło. Cytując je: "Nie ma dowodów na winę pani Doroty, ale są poszlaki oparte na medialnych doniesieniach, które wysoki sąd na bieżąco czytał". Komentarz jest więc zbędny. Oczywiście, że będziemy się odwoływać, zwłaszcza że kulisy całej tej historii opisał dziennikarz śledczy, opierając się głównie na niezaprzeczalnych dowodach w artykule "Kto chce zniszczyć Dodę" na portalu zyciestolicy.com.pl – stwierdziła.

Czytaj też:
Jest decyzja sądu ws. pobicia Jasia Kapeli. "To skandal"
Czytaj też:
Festiwal w Opolu 2024. TVP odkrywa karty

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Fakt