Nazwano ją "pisówą". Znana aktorka przerywa milczenie

Nazwano ją "pisówą". Znana aktorka przerywa milczenie

Dodano: 
Prezydent Andrzej Duda i Małgorzata Kożuchowska
Prezydent Andrzej Duda i Małgorzata Kożuchowska Źródło: PAP / Marcin Obara
Małgorzata Kożuchowska w najnowszym wywiadzie odniosła się do politycznej łatki, która do niej przylgnęła.

Małgorzatę Kożuchowską będzie można niedługo ponownie zobaczyć w kontynuacji hitu TVP – "Rodzinka.pl". 11 czerwca na Netflix zadebiutował z kolei serial "Aniela", w którym gwiazda odegrała tytułową rolę. To opowieść o majętnej mieszkance Warszawy, która traci dorobek życiowy i musi zacząć wszystko od zera.

W związku z nową rolą, aktorka udziela licznych wywiadów. W rozmowie z Wirtualną Polską została zapytana o polityczną łatkę, która do niej przylgnęła.

Małgorzata Kożuchowska nazwana "pisówą". Dostałam taką łatkę polityczną"

Kożuchowska przyznała, że wszystko zaczęło się, gdy stanęła w obronie śp. Marii Kaczyńskiej, w związku z falą hejtu, z którą zmagała się ówczesna pierwsza dama. – Sprzeciwiłam się temu, że hejtuje się panią Marię Kaczyńską, żonę prezydenta mojego kraju, tylko dlatego, że podała mu kanapki w reklamówce w drodze do samolotu. To było przecież w gruncie rzeczy urocze – piękny i prosty gest miłości i dbałości o męża – powiedziała w wywiadzie.

Wspomniała przy tym wypowiedź Tomasza Karolaka, podczas jednego z jego stand-upów. – Tomasz Karolak to śmiesznie podsumował w swoich stand-upach, z którymi jeździ po całej Polsce. Mówił w nich: "Małgosia Kożuchowska, znacie ją? Tak, znacie. Jedyna "pisówa" o ludzkiej twarzy" – przypomniała, zaznaczając, że nigdy nie angażowała się politycznie.

– Dostałam taką łatkę polityczną, mimo tego, że nigdy w przestrzeni publicznej nie wypowiadałam się na tematy polityczne właśnie z uwagi na szacunek do wolności drugiego człowieka. Wystarczyło jednak, że stanęłam w obronie takich prostych wartości. Tymczasem czuję, że to jest mój obowiązek, żeby to powiedzieć głośno. Że nie zgadzam się na to – mówiła.

Hejt po przyjęciu orderu od prezydenta Dudy. "Miałam wtedy malutkie dziecko"

11 listopada 2016 r. w 98. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, prezydent Andrzej Duda wręczył odznaczenia państwowe. Wyróżnionych przez głowę państwa zostało w sumie siedemnaście osób. W gronie tym znalazła się aktorka filmowa i teatralna Małgorzata Kożuchowska, która z rąk prezydenta odebrała Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Aktorka, która z dumą przyjęła order, spotkała się z falą krytyki ze strony osób nieprzychylnych ekipie rządzącej, w tym prezydentowi Dudzie.

W rozmowie z Wirtualną Polską, Kożuchowska wróciła do tego tematu.

– Hejt, którego doświadczyłam, kiedy dostałam Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski od prezydenta Andrzeja Dudy, był straszny. Jestem z tego odznaczenia dumna, tak samo, jak z każdego innego odznaczenia, które dostałam. Miałam wtedy malutkie dziecko. Więc byłam intensywnie pracującą, świeżo upieczoną mamą. To był bardzo intensywny i trudny czas w mojej pracy — podkreśliła Kożuchowska.

Aktorka przypomniała, że wcześniej otrzymała odznaczenie Gloria Artis od Małgorzaty Omilanowskiej, minister kultury w rządzie Platformy Obywatelskiej.

– Na żadnym z tych odznaczeń nie widzę żadnych partyjnych barw, a ja i z jednego, i z drugiego jestem tak samo dumna – dodała.

Czytaj też:
Znana aktorka zdradza kulisy odejścia z serialu TVP. "Bałam się dwóch rzeczy"
Czytaj też:
Była gwiazda TVP pokazała nagranie z kościoła. "Bardzo się wzruszyłam..."

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Wirtualna Polska