Córka Ewy Błaszyk, Aleksandra, w 2000 roku, jako sześcioletnia dziewczynka, zadławiła się tabletką i zapadła w śpiączkę, która trwa już 24 lata. Przez te wszystkie lata aktorka walczy o zdrowie swojego dziecka, przy okazji pomagając też osobom w podobnej sytuacji, dzięki założonej wraz z ks. Wojciechem Drozdowiczem Fundacji "Akogo?" oraz powstałej później Klinice "Budzik". Ewa Błaszczyk informowała w kwietniu, jak obecnie wygląda sytuacja Kliniki "Budzik" oraz, jakie ma plany na najbliższą przyszłość. Jak podkreśliła, są na bieżąco z najnowszymi osiągnięciami nauki i chcą je wdrażać w naszym kraju.
Nowe wieści o córce Ewy Błaszczyk. Stosują nowe metody leczenia
Ewa Błaszyk gościła niedawno w w przeKANALE na platformie YouTube, gdzie opowiedziała o tym jak obecnie czuje się Aleksandra. Już wcześniej wspominała, że jej córka skorzysta z najnowocześniejszych metod leczenia.
– Jest w tej chwili stabilna. Na szczęście udało się uniknąć infekcji, bo to jest niezwykle ważne, bo to zawsze cofa, a staramy się iść do przodu – wyznała aktorka.
Aktorka przekazała, że jej córka przechodzi obecnie ważne badania, które otworzą jej drogę do dalszego leczenia.
– Ma teraz robioną stymulację nerwu błędnego, naszego najdłuższego nerwu, który poprawia funkcjonowanie wszystkich organów po drodze, komunikuje mózg z jelitami i usprawnia wszystko po drodze. Na pewno nie szkodzi, a raczej poprawia – opowiedziała celebrytka.
– Będziemy robić porównawcze funkcje mózgu czyli EEG i rezonans funkcjonalny za jakiś czas tylko musi minąć pół roku i światło podczerwone, które z kolei działa na mitochondria. To są nowe rzeczy, jeszcze nie ma procedur na świecie. Właściwie każdy organizm jest inny i trzeba obserwować – dodała Ewa Błaszczyk.
Czytaj też:
To koniec związku znanej celebrytki? Niepokojące doniesieniaCzytaj też:
Słynna dziennikarka wraca do TVP. Wcześniej kpiła z Kościoła