Policja w domu dziennikarza. "Metody z reżimów Putina i Łukaszenki"

Policja w domu dziennikarza. "Metody z reżimów Putina i Łukaszenki"

Dodano: 
Policyjny radiowóz, zdjęcie ilustracyjne
Policyjny radiowóz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Szymon Szereda z telewizji wPolsce24 poinformował o interwencji policjantów w jego rodzinnym domu. Ma swoją teorię na ten temat.

Reporter telewizji wPolsce24 Szymon Szereda, którego widzowie kojarzą m.in. z relacjonowania konferencji prasowych ważnych polityków, poinformował w swoich mediach społecznościowych o interwencji policjantów w jego rodzinnym domu. W środę wieczorem opublikował post na platformie X, w którym przekazał, że funkcjonariusze szukali go rzekomo z powodu niezapłaconego mandatu, jednak dziennikarz widzi w tym działaniu drugie dno.

Policja w domu dziennikarza wPolsce24. Dziennikarz sugeruje, że to nie przypadek

"Dziś Policja bez zapowiedzi naszła mój rodzinny domu, gdzie przebywała moja 75-letnia, schorowana Babcia, która ledwie dwa miesiące temu bardzo boleśnie zniosła śmierć Dziadka. Funkcjonariusze domagali się informacji o moim miejscu pobytu i danych kontaktowych, tłumacząc się rzekomym mandatem, którego "ponoć" nie opłaciłem" – zaczął swój wpis.

Według reportera telewizji wPolsce24 działania policjantów były związane nie z mandatem, a z jego pracą w prawicowej redakcji.

"Jednak prawdziwy powód tej „wizyty” to fakt, że jako dziennikarz @wPolscepl zadaję niewygodne pytania i mam odwagę patrzeć władzy na ręce" – ocenił Szymon Szereda.

"Kreowane politycznie oskarżenia"

Reporter przypomniał swoją dociekliwość, kiedy relacjonował protesty przed siedzibą Sądu Najwyższego, który orzekał wtedy w sprawie ważności wyborów prezydenckich.

"Poszukiwano mnie w związku z absurdalnymi oskarżeniami o rzekome "zakłócenie zgromadzenia" – które miało polegać na… podejściu z mikrofonem i zadawaniu pytań obłąkanym bojówkarzom i fanatykom podważającym demokratyczny wynik wyborów prezydenckich, którzy okupowali okolice Sądu Najwyższego w dniu, gdy zapadała uchwała potwierdzająca ważność wyborów, w których bezapelacyjnie zwyciężył Prezydent @NawrockiKn" – opisał.

W ocenia dziennikarza, to co go spotyka przypomina standardy panujące w Rosji i na Białorusi.

"Te bezpodstawne, kreowane politycznie oskarżenia to nie przypadek, tylko celowa pokazówka – mająca wywołać efekt mrożący i zakneblować mi usta. Takie metody znamy doskonale z reżimów Putina i Łukaszenki" – zakończył swój wpis.

Czytaj też:
Plotki o młodej piosenkarce. "Miałam wtedy 15 lat. To było obrzydliwe"
Czytaj też:
Autor "Dziewczyn z Dubaju" skazany za przestępstwo. Przeprosił celebrytkę małą czcionką

twitter
Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / X