Elżbieta Jaworowicz związana jest z Telewizją Polską od ponad 40 lat. Zarówno dziennikarka, jak i kultowa "Sprawa dla reportera" pozostały na antenie, pomimo licznych zmian w mediach publicznych. W ostatnich latach "Sprawa dla reportera" przybrała nieco inny, bardziej rozrywkowy, charakter. Rola ekspertów została ograniczona, postawiono za to na występy muzyków w studiu, które stanowiły niespodziankę dla bohaterów programu. Kilka miesięcy temu pojawiły się pogłoski, że format zniknie z TVP, przede wszystkim, ze względu na słabsze wyniki oglądalności. Tylko w ciągu ostatniego roku liczba widzów spadła o ponad 300 tysięcy. Tak się jednak nie stało i Elżbieta Jaworowicz kontynuuje prowadzenie kultowego formatu.
Rutkowski w "Sprawie dla reportera"
W ostatnim odcinku magazynu interwencyjnego przywołano dwie emocjonujące historie: sprawę kobiety, która walczy z byłym mężem o wyegzekwowanie opieki nad córkami, a także założycielki przedszkola terapeutycznego.
W pierwszej części programu w studiu gościł Krzysztof Rutkowski. Detektyw nie krył emocji. W pewnym momencie doszło do spięcia pomiędzy nim a prowadzącą program.
– My nie legitymowaliśmy się legitymacją Rutkowski Patrol, ale legitymacjami dziennikarzy, którzy byli na miejscu – tłumaczył swój udział w sprawie detektyw.
– Pan już jest teraz redaktorem? – dopytywała, nie kryjąc zdziwienia, Elżbieta Jaworowicz.
– Ja również jestem dziennikarzem śledczym portalu, który znajduje się na terenie Wielkiej Brytanii, Londynu – tłumaczy Rutkowski.
Jaworowicz puściły nerwy
W czasie programu Rutkowski kilkukrotnie przywoływał nazwę swojej firmy. W końcu, kolejny raz ją podkreślając, innych detektywów nazwał "nieudacznikami". Wtedy gospodyni "Sprawy dla reportera" puściły nerwy.
– Nie będę brać udziału w reklamie! – stwierdziła ostro, wyraźnie zdenerwowana. Niedługo później przeszła do kolejnej sprawy.
Czytaj też:
Co teraz robi gwiazda TVP? "Żadna praca nie hańbi"Czytaj też:
Kolejne duże odejście z "Newsweeka". Transfer do TVP Info