Małgorzata Walczak wielokrotnie odchodziła i wracała do TVP. Obecnie realizuje się w tworzeniu i szkoleniu zespołu redakcyjnego w stacji. Na początku sierpnia udzieliła obszernego wywiadu serwisowi Plejada.pl. Była partnerka Filipa Chajzera otworzyła się m.in. na temat rozstania z byłym prezenterem TVN. – Trudno jest się dowiadywać o pewnych rzeczach, kiedy otwierasz portal plotkarski jeden, drugi, trzeci. To jest tak okropne uczucie, że nie możesz się podnieść. Rzeczywiście, miałam moment, że nie byłam w stanie wstać z podłogi – mówiła. W wywiadzie podkreśliła, że zdarza jej się zabierać syna do pracy, żeby zapewnić mu opiekę.
Na wywiad również przyszła z dzieckiem, co bardzo nie spodobało się Filipowi Chajzerowi. – Jestem szczerze zażenowany tym wywiadem, znając fakty i okoliczności. Nie wiem, co konkretnie publiczne dywagowanie o sytuacji sprzed ponad trzech lat ma wnieść do życia – mówił były gwiazdor TVN w rozmowie z Plotkiem. – Błagałem ją, żeby dała mi z Aleksandrem spędzić czas na wakacjach. Dzień wcześniej byliśmy razem szczęśliwi nad Bałtykiem. Jednak kategorycznie nakazała nam wracać mimo próśb naszego syna. Dzień później zatargała go do studia Onetu, żeby przy nim opowiadać o mnie bardzo brzydkie rzeczy. Aby tego słuchał – wyjaśniał Chajzer.
Awantura o psa. Filip Chajzer oskarża Małgorzatę Walczak
Atmosfera pomiędzy Chajzerem i Walczak staje się coraz bardziej napięta. Celebryta opublikował w poniedziałek post w mediach społecznościowych, w którym oskarżył byłą partnerkę o porzucenie psa.
"Zaginął mój kochany pies "ROLLO". Rasa LAGOTTO ROMAGNOLO. Ostatni raz był widziany w okolicy podwarszawskiego Konstancina. Jest ufny i bardzo przyjazny. Psa dwa lata temu podarowałem mojemu synowi. Bardzo się kochali. Pewnego dnia jak wyznał mi syn, kiedy wreszcie mogłem się z nim spotkać psa już nie było w domu. Okazało się, że moja ex konkubentka oddała go obcym ludziom. Bez pytania. Bez informacji. Z dnia na dzień. Codziennie próbuje odzyskać Rolla. Zero odzewu. Ani od ex konkubentki, ani od rzekomych nowych właścicieli. To straszny stres. Zacząłem podejrzewać, że coś mu się stało. Jeśli ktoś wie gdzie mogę odebrać moje zwierzę to będę bardzo wdzięczny za informację. Mam dowód zakupu oraz moje dane są w chipie, który kupowałem psu w pierwszym roku jego życia" – przekazał.
Do jego słów odniosła się już Małgorzata Walczak.
"Po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni jestem ofiarą ataków medialnych byłego partnera. Rollo ma się dobrze, od dwóch lat jest pod moją wyłączną opieką, umowa, którą posiadam, jest na mnie, w okresie wakacyjnym w czasie wyjazdów czy przeprowadzki korzystamy z pomocy przyjaciół lub zaprzyjaźnionego hotelu" – napisała 5 sierpnia na Instagramie.
Jak dodała, nie zgadza się na wykorzystywanie syna w mediach.
instagramCzytaj też:
Celebryta nie wytrzymał po głośnym wywiadzie. "Błagałem ją..."Czytaj też:
Celebrytka uderzyła w weterynarzy. Jest oficjalne pismo