W poniedziałek wieczorem odbyła się Gala Gwiazd Plejady. Wśród prowadzących wydarzenie znaleźli się Andrzej Piaseczny i Kamila Glińska. Zachowanie piosenkarza w roli konferansjera nie wszystkim przypadło do gustu, a część z jego żartów uznano wręcz za niesmaczne. To, co zaprezentował na scenie, na gorąco skomentowała, wyraźnie oburzona, dziennikarka Monika Richardson.
Dziwne żarty Piasecznego
Piosenkarz w osobliwy sposób zagadywał celebrytów, którzy zgłaszali się po kolejne nagrody. Jedną ze statuetek odebrała Małgorzata Rozenek-Majdan. Zanim weszła na scenę, pojawił się na niej Radosław Majdan, żeby zapowiedzieć swoją żonę, zwracając się do niej po imieniu.
– Dobrze, że powiedziałeś "Małgosiu", bo już chciałem zapytać, którą żonę – rzucił Piaseczny.
– Najważniejszą. To nie było miłe, prawda? – odpowiedział Majdan.
Piaseczny zwrócił się także do Bartosza Węglarczyka, przypominając jego wspólny występ w "Milionerach" z Kingą Rusin.
– Bartku, boję się zadać pytanie do ciebie w tej sytuacji, chociaż jesteś słynny z tego, że potrafisz odpowiedzieć na każde pytanie – powiedział Piasek
– Kinga Rusin była innego zdania, zawaliłem jej kiedyś 500 tysięcy w "Milionerach" – odbił piłeczkę dziennikarz.
– Może dlatego nie ma tutaj Kingi Rusin – skwitował piosenkarz.
Richardson rozczarowana Piasecznym. "Nie wystarczy pełne uzębienie i znana buzia!"
Dzień po wydarzeniu Monika Richardson, która miała okazję obserwować popisy Andrzeja Piasecznego na żywo, podzieliła się na Instagramie refleksją na ten temat.
"Refleksja po wczorajszej nocy krindżu, póki jeszcze bolą mnie zęby..." – zaczęła.
"Współprowadzący wydarzenie Andrzej Piaseczny zaczął od Radka Majdana (Radziu: – Gdy poznałem moją żonę... Piasek: – Którą? Ha ha ha), poprawił Bartkowi Węglarczykowi (Bartek: -Przegraliśmy z Kingą pół miliona w Milionerach... Piasek: – Dlatego Kingi Rusin nie ma dziś z nami na gali, ha ha), zakończył nokautem współprowadzącej, która go zresztą zatrudniła (- Młodsze od ciebie na widowni znają moją piosenkę... ha.) Otóż, mili moi, konferansjer to osobny zawód, nie taki łatwy wcale" – stwierdziła dziennikarka.
"Piosenkarze, aktorzy, youtuberzy to nie są prowadzący! Jeśli ktoś mówi szybciej niż myśli (palec pod budkę, kto tak ma, ja na pewno), to musi się nauczyć zachowania na scenie, estradzie. Nie wystarczy pełne uzębienie i znana buzia! Zawodowych konferansjerów jest w tym kraju paru i zachęcam do sięgnięcia po nich następnym razem. Tymczasem @andrzejpiaseczny_official – pozdrowienia dla nowego króla pszypau" – dodała Richardson.
instagramCzytaj też:
Zwrot w sprawie śmierci słynnego aktora. Nowe faktyCzytaj też:
Żona muzyka przerwała milczenie. Padły trzy słowa