Gwiazda internetu o nalocie CBŚP. "Udawałam, że mnie nie ma w domu"

Gwiazda internetu o nalocie CBŚP. "Udawałam, że mnie nie ma w domu"

Dodano: 
Influencerka Lexy C
Influencerka Lexy C Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Youtuberka Lexy C. opowiedziała na specjalnym nagraniu, jak wyglądał poranny nalot CBŚP na jej dom.

Prokuratura Krajowa i CBŚP przeprowadziły w ubiegłym tygodniu akcję, w ramach której zatrzymano dziesięć osób, w tym kilku znanych twórców internetowych. Wśród nich znalazła się youtuberka Lexy C. Sprawa dotyczy organizowania nielegalnych loterii online oraz wystawiania fałszywych faktur VAT."Czynności są realizowane w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, przestępstw karno-skarbowych, wystawiania nierzetelnych lub poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz prania brudnych pieniędzy" – przekazała prokuratura.

– 10 osób zatrzymanych w środę w śledztwie dotyczącym działalności zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było popełnienie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem gier losowych, usłyszało zarzuty – poinformowała 6. marca wieczorem prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej, cytowana przez PAP.

Lexy C. zatrzymana przez CBŚP. Opowiedziała, jak to wyglądało

W swoim najnowszym filmiku Lexy C. opisała szczegółowo przebieg porannego nalotu funkcjonariuszy. Jak relacjonuje, obudził ją nad ranem dzwonek do drzwi, a później nastąpiło głośne pukanie. Za drzwiami miało stać około 10 policjantów, w tym dwóch zamaskowanych. Influencerka początkowo udawała, że nie ma jej w domu, ale ostatecznie otworzyła funkcjonariuszom.

Jak przyznaje Lexy, przez chwilę myślała, że to żart, ale jak policjanci rozpoczęli przeszukanie i wyjaśnili jej, że zostanie przewieziona na przesłuchanie do Szczecina, zorientowała się, że sprawa jest poważna.

– Serio, ja nie wierzę, że to miało miejsce. Na początku udawałam, że nie ma mnie w domu. Cały czas myślałam sobie: "ja pierniczę, jaki wstyd, jak to wyjdzie w mediach". Chciało mi się mega płakać, a obok była moja siostra. Nie chciałam jej pokazać, że się boję. W pewnym momencie oni zabrali ją na dół, do samochodu, zrobili przeszukiwanie mojego całego mieszkania – słyszymy na nagraniu.

Influencerka zachowała spokój i skontaktowała się z prawnikiem. Miał on jej powiedzieć, że najgorszą z możliwych opcji była 3-miesięczna izolacja w areszcie, do czego jednak nie doszło. Mówiła też o wstydzie, jaki czuła podczas wyprowadzania w kajdankach.

– Ja szybko głowę w dół, kaptur, żeby tylko nie było żadnych zdjęć z moją twarzą, no ale jest taki filmik, pewnie widzieliście, jak właśnie jestem prowadzona po schodach. Ta pani mnie chwyciła pod rękę, to też od razu groźniej wyglądało. Wstyd, jak nie wiem co – stwierdziła.

Na Lexy C. nałożono ostatecznie dozór policyjny oraz poręczenie majątkowe. Policja skonfiskowała jej telefon, a ona sama miała problem z dostępem do swoich kont, które były chronione weryfikacją dwuetapową.

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / YouTube