W poniedziałek 14 października znany youtuber Budda wraz z dziewięcioma innymi osobami został zatrzymany przez CBŚP. Wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące m.in.: prania brudnych pieniędzy, wyłudzania podatku VAT, organizowania nielegalnych loterii. Zarzutami objęto okres działalności grupy od października 2021 do października 2024 roku. Kamiliowi L. grozi 10 lat więzienia. Do dyspozycji prokuratury zatrzymano cały jego majątek.
W środę 16 października sąd zdecydował, że youtuber, wraz z czterema innymi osobami, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Prawnik Kamila L., Mateusz Mickiewicz, jeszcze tego samego dnia przekazał w mediach społecznościowych, że nie zgadza się z decyzją sędziego ws. aresztu i złożył na nią zażalenie. "Liczymy na obiektywną ocenę materiału dowodowego przez Sąd drugiej instancji i różnicowanie sytuacji procesowej" – napisał na Instagramie.
"Budda" nie wyjdzie z aresztu. Prawnik ujawnił, jak to znosi
W poniedziałek 28 października Sąd Okręgowy w Szczecinie zdecydował, że youtuber Kamil L., znany szerzej jako "Budda", pozostanie w tymczasowym areszcie. Taka sama decyzja zapadła w sprawie jego partnerki Aleksandry K., znanej w sieci jako "Grażynka". O jeden dzień skrócony został za to okres aresztowania, ma potrwać do 11 stycznia 2025 roku.
Jak poinformował w rozmowie z mediami mec. Krzysztof Tumielewicz, jeden z obrońców youtubera, Kamil L. i Aleksandra K., ze względu na swoją popularność i charakter sprawy, znajdują się w pojedynczych celach.
– Podejrzani godnie znoszą izolację. Są objęci szczególnym nadzorem z uwagi na charakter sprawy i bardzo dużą popularność. Przebywają w pojedynczych celach, więc dla młodych ludzi na pewno nie jest to środowisko naturalne. Bardzo godnie to znoszą. Do sytuacji podchodzą ze zrozumieniem i chcą przyczynić się do wyjaśnienia sprawy – przekazał prawnik.
Czytaj też:
"Budda" pozostanie za kratami. Sąd nie zgodził się na uchylenie aresztuCzytaj też:
"Murem za Buddą". Tłum fanów youtubera protestuje pod aresztem