W poniedziałek 14 października znany youtuber Budda wraz z dziewięcioma innymi osobami został zatrzymany przez CBŚP. Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Z ustaleń prokuratury wynika, że chodzi o szereg przestępstw karno-skarbowych, związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianiem nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz praniem brudnych pieniędzy. Zarzutami objęto okres działalności grupy od października 2021 do października 2024 roku.
W środę sąd zdecydował, że youtuber, wraz z czterema innymi osobami, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Budda aresztowany. Jak to przyjął?
Prawnik Kamila L., Mateusz Mickiewicz, przekazał w mediach społecznościowych, że nie zgadza się z decyzją sędziego i złoży na nią zażalenie.
"W ciągu 7 dni złożymy zażalenie na zastosowanie aresztu. Liczymy na obiektywną ocenę materiału dowodowego przez Sąd drugiej instancji i różnicowanie sytuacji procesowej" – napisał na Instagramie.
Nieco więcej szczegółów zdradził w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onetu. Opowiedział m.in., jak "Budda" zareagował na decyzję o areszcie.
– Na pewno dla każdej osoby decyzja o zastosowaniu tymczasowego aresztowania jest czymś szokującym, traumatycznym. Natomiast pan Kamil przyjął to ze spokojem. Myślę, że ten spokój wynika z jego spokoju duszy, również biorąc pod uwagę to, że niczego złego nie zrobił i wszystko starał się zrealizować zgodnie z literą prawa oraz tego, że nie jest żadnym przestępcą i takich czynów nie chciał popełnić. Więc będzie walczył. I ta wiara w sprawiedliwość i jej wymierzenie docelowe w znaczeniu wykazania niesłuszności oskarżenia daje mu moc do tego, żeby się wybronić – stwierdził prawnik youtubera.
Czytaj też:
Sąd zdecydował w sprawie aresztu dla BuddyCzytaj też:
Wniosek o areszt dla dziewczyny "Buddy". Niespodziewany ruch prokuratury