W poniedziałek, w oficjalnym komunikacie, Muniek Staszczyk poinformował, że zespół T.Love zakończył współpracę z Sidneyem Polakiem. "Drodzy T.Fani, 35 lat to kawał historii. Wspaniałej historii którą od 1990 roku współtworzył z nami Sidney Polak. Dziś jednak nadszedł moment, w którym nasze drogi artystyczne i zawodowe się rozchodzą" – przekazano w mediach społecznościowych zespołu T.Love. "Chcę bardzo podziękować Jarkowi za tę wielką wspólną przygodę, setki a może i tysiące koncertów, fantastyczne płyty i zawsze duży profesjonalizm. Sidney to niezwykle zdolny artysta, z pewnością jeszcze nie raz zaskoczy nas swoją kreatywnością, czy to solowo czy w innych składach. Wszystkiego najlepszego bracie" – dodał lider formacji.
Sidney Polak o wyrzuceniu z T.Love. "Jest mi bardzo przykro"
Głos w sprawie jeszcze tego samego dnia zabrał sam słynny perkusista. "Wczoraj (w niedzielę, 7 grudnia – przyp. red.) zamknął się naprawdę gruby rozdział mojego życia. Pierwsze uczucie – szok, a chwile później – ogromna ulga" – napisał Sidney Polak w swoich mediach społecznościowych. Muzyk zapowiedział jednocześnie nowe projekty muzyczne i kontynuowanie kariery poza zespołem T.Love. Wiadomo, że Sidney Polak współpracuje obecnie z Janem Benedekiem, którego wyrzucono z formacji kilka miesięcy wcześniej, oraz jego synem Gaborem.
W rozmowie z "Faktem" perkusista zdradził nieco więcej szczegółów dotyczących rozstania z T.Love.
– Była to w 100 proc. decyzja Muńka, dla mnie bardzo zaskakująca, bo jeszcze dzień wcześniej graliśmy koncert w Lublinie, a pod koniec listopada jak co roku zagraliśmy duży koncert w Stodole, także ja byłem kompletnie nieświadomy tego, że koncert w Lublinie ma być moim ostatnim występem. Stąd jest mi bardzo przykro, że nie miałem możliwości pożegnać się na scenie z fanami. Taki sam ruch Muniek wykonał wobec Janka Benedeka dwa miesiące wcześniej. Wtedy sygnalizowałem naszemu managerowi, że to bardzo dziwna i niezrozumiała decyzja, szczególnie że Zygmunt pisemnie wyraźnie deklarował chęć grania w niezmienionym składzie przynajmniej do końca roku 2026, czyli roku wydania nowej płyty "Orajt", którą właśnie nagraliśmy – stwierdził muzyk.
Zapewnił jednocześnie, że pomiędzy nim a Muńkiem Staszczykiem nie doszło do żadnego konfliktu.
– W SMS-ie Muniek swoją decyzję umotywował tym, że miałem kilka lat temu jakiś pozamuzyczny konflikt z kolegami, którzy wrócili niedawno do składu, i że robi to dla dobra zespołu. Dziwne tłumaczenie, którego kompletnie nie rozumiem. Jeszcze niedawno wszystkim pisał, że się cieszy na nową płytę i że gramy w tym składzie co najmniej do końca jej promocji – dodawał Sydney Polak.
Czytaj też:
Nowe informacje o stanie zdrowia muzyka. "Lekarze nie są w stanie określić"Czytaj też:
To koniec T.Love? Muzyk przerywa milczenie: Szok
