"Drodzy T.Fani, 35 lat to kawał historii. Wspaniałej historii którą od 1990 roku współtworzył z nami Sidney Polak. Dziś jednak nadszedł moment, w którym nasze drogi artystyczne i zawodowe się rozchodzą" – przekazano w poniedziałek w oficjalnym komunikacie w mediach społecznościowych Muńka Staszczyka i zespołu T.Love. "Chcę bardzo podziękować Jarkowi za tę wielką wspólną przygodę, setki a może i tysiące koncertów, fantastyczne płyty i zawsze duży profesjonalizm. Sidney to niezwykle zdolny artysta, z pewnością jeszcze nie raz zaskoczy nas swoją kreatywnością, czy to solowo czy w innych składach. Wszystkiego najlepszego bracie" – dodał lider formacji.
To nie pierwsze odejście z kultowego zespołu. Na początku października w mediach pojawiła się oficjalna informacja o tym, że z formacji znika Jan Benedek.
Fani zespołu nie są zachwyceni ostatnimi zmianami. Coraz częściej pojawiają się głosy, że to już koniec T.Love.
Sidney Polak odchodzi z T.Love. Muzyk przerwał milczenie
Głos w sprawie zabrał już sam słynny perkusista. Ujawnił, jak zareagował na zerwanie współpracy, która trwała 35 lat.
"Wczoraj (w niedzielę, 7 grudnia – przyp. red.) zamknął się naprawdę gruby rozdział mojego życia. Pierwsze uczucie — szok, a chwile później — ogromna ulga. A potem… kolejny szok, na widok wszystkich komentarzy wsparcia od fanów! Wow! I tak naprawdę to się liczy, bo te 35 lat pracy i zaangażowania było przede wszystkim dla Was!" – napisał Sidney Polak w swoich mediach społecznościowych.
Muzyk zapowiedział jednocześnie nowe projekty muzyczne i kontynuowanie kariery poza zespołem T.Love.
"Idę dalej swoją drogą, bez oglądania się za siebie. I zapraszam serdecznie na moje koncerty" – podkreślił.
Wiadomo, że Sidney Polak współpracuje obecnie ze wspomnianym Janem Benedekiem oraz jego synem Gaborem.
Czytaj też:
"Wszystko się sypie". Szokujące odejście ze znanego zespołuCzytaj też:
Kazik pokazał zdjęcie ze szpitala. "Gó**o mogłem"
