W 2025 r. miał ruszyć proces Romana Polańskiego. Chodzi o sprawę z 1973 r. Kobieta oskarżyła go o gwałt, do którego miało dojść, gdy miała 15 lat. Według niej, Polański zaprosił ją do swojego domu, poczęstował alkoholem i zabrał na imprezę. Dziewczyna miała zasnąć, po czym obudzić się w łóżku obok reżysera. Ten podobno żądał od niej seksu. Do stosunku miało dojść pomimo wyraźnego sprzeciwu nastolatki.
Roman Polański nie stanie przed sądem. "Satysfakcjonująca ugoda"
Wiadomo już, że Roman Polański nie stanie przed sądem w związku z domniemanym wykorzystaniem seksualnym. Prawnik reżysera przekazał, że strony zawarły "satysfakcjonującą ugodę". Polański konsekwentnie nie przyznawał się do winy.
– Strony zgodziły się na ugodę w sprawie roszczeń – przekazał mecenas Alexander Rufus-Isaacs, dodając, że "obie strony są usatysfakcjonowane".
Ugoda zakończyła sprawę toczącą się od czerwca 2023 roku. To wtedy do sądu wpłynął pozew cywilny przeciwko Polańskiemu. W związku z tym, rozprawa zaplanowana na sierpień 2025 nie odbędzie się.
"Wstrętna kłamczucha". Polański uniewinniony
W maju zapadł wyrok w sprawie, którą wytoczyła Charlotte Lewis Romanowi Polańskiemu. Aktorka, która wcześniej oskarżyła reżysera o gwałt, domagała się zadośćuczynienia za zniesławienie. Chodziło o słowa, których reżyser użył w wywiadzie dla "Paris Match" z 2019 r., nazywając ją "wstrętną kłamczuchą".
Sąd w Paryżu rozstrzygał, czy Roman Polański nadużył swojej wolności słowa w wypowiedzi dla magazynu, twierdząc, że oskarżenia rzucane przez Lewis są "wstrętnym kłamstwem" i dodając, że "najważniejszą cechą kłamcy jest świetna pamięć". Sądowa batalia w tej sprawie trwała cztery lata. Obrońca Polańskiego argumentował, że filmowiec jedynie wyraził swoją opinię na temat publicznych oskarżeń.
Sąd ostatecznie uniewinnił polskiego reżysera.
Polański odpiera zarzuty o gwałty
Przypomnijmy, że 2010 roku brytyjska aktorka Charlotte Lewis, zarzuciła Polańskiemu, że zmusił ją do kontaktu seksualnego, kiedy miała 16 lat. Opowiedziała o tym podczas festiwalu w Cannes. Wyznała wtedy, że była ofiarą kampanii nienawiści, która zniszczyła jej karierę.
– Kiedy w 2009 roku Amerykanie zażądali nagle mojej ekstradycji ze Szwajcarii w sprawie Samanthy Geimer, zrobił się światowy skandal. Wówczas ośmielona moim aresztowaniem Lewis, która grała w moim filmie "Piraci", oskarżyła mnie o gwałt sprzed ćwierć wieku – opowiadał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" w 2019 roku Roman Polański, a na swoje wytłumaczenie cytował fragmenty wywiadów z Lewis, w których ta mówi, że "pożądała" Polańskiego, chciała być jego kochanką i była aktywna seksualnie już w wieku 14 lat.
Czytaj też:
Giertych chce być obrońcą "Grażyny". Dziewczyna "Buddy" ma już sztab prawnikówCzytaj też:
Była gwiazda TVP zachwyca się Białorusią. "Czujesz reżim i bidę?"