Korespondent "Faktów" TVN w Waszyngtonie Marcin Wrona podzielił się w mediach społecznościowych wstrząsającą relacją. Poinformował, że na Uniwersytecie Wirginii, gdzie studiuje jego córka, doszło do ataku. Studenci zabarykadowali się w sali wykładowej.
"Nagły szlag chce mnie trafić. Znowu atak na uczelni mojej córki. Maria siedzi z kolegami zabarykadowana w sali wykładowej. Do cholery, uczelnie i szkoły nie powinny być jak okopy przy linii frontu. Ameryka zwariowała. To zdjęcie córka wysłała mi przed chwilą" – relacjonował na platformie X Wrona. Do wpisu dołączył zdjęcie, które otrzymał od córki. Widać na nim prowizoryczną barykadę, którą studenci zrobili w sali wykładowej.
"Tego, co moja córka przeżyła, nikomu nie życzę"
Zagrożenia ostatecznie nie potwierdzono. Alarm na amerykańskiej uczelni został odwołany. "Policja uczelni UVA informuje, że nie potwierdzono obecności napastnika. Alarm odwołany. Ale tego, co Maria (Maja) przeżyła, nikomu nie życzę" – napisał dziennikarz TVN.
Jak zauważył "Super Express", to nie pierwszy raz, gdy córka Marcina Wrony była w niebezpieczeństwie. W listopadzie 2022 r. na jej uczelni doszło do strzelaniny. W wyniku tragicznego ataku na kampusie Uniwersytetu Wirginii zginęły trzy osoby, a dwie zostały ranne. "Po raz pierwszy masowe strzelaniny dotknęły nas osobiście. W jednym z akademików zabarykadowana jest moja córka" – relacjonował wówczas dziennikarz.
Kim jest Marcin Wrona?
Marcin Wrona od 2006 r. jest korespondentem "Faktów" TVN w Stanach Zjednoczonych. Relacjonował m.in. wybory prezydenckie, szturm na Kapitol oraz próbę zamachu na Donalda Trumpa. W styczniu 2010 r. przebywał na Haiti, gdzie relacjonował zniszczenia po katastrofalnym trzęsieniu ziemi.
Jest autorem książki "Wrony w Ameryce" (2012 r.), opisującej jego wrażenia z pobytu w USA oraz "Wroną po Stanach" (2020 r.), w której razem ze swoimi dziećmi (Mają i Janem) opisał osiem stanów z perspektywy turysty.
Czytaj też:
Trump chce pomóc chrześcijanom prześladowanym przez islamistów. Wskazał kraj
