Na początku maja, w czasie relacji na żywo z Sejmu, gdzie odbywał się protest rolników, widzowie TV Republika mogli usłyszeć wulgaryzmy, które padły z ust reportera tej stacji. Nie było go widać w kamerze i nie wiedział, że jego głos słychać na antenie. "Ale k***a no, co ja mam zrobić? Nie mam tych rzeczy, ja pier***le" – usłyszeli widzowie.
Wulgaryzmy z Sejmu w TV Republika. Jest decyzja KRRiT
Dwa tygodnie temu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła postępowanie w tej sprawie. – KRRiT uruchomiła w tej sprawie czynności wyjaśniające – przekazała wówczas Wirtualnym Mediom Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa Rady.
Okazało się, że skargę dotyczącą wulgaryzmów złożył m.in. Krzysztof Luft, członek KRRiT w latach 2010-2016.
"W trakcie programu padają na antenie ordynarne słowa wypowiadane przez pracowników stacji, co narusza art. 18 ust. 7 Ustawy o radiofonii i telewizji. Z tego samego artykułu, za niemal identyczne naruszenie przepisów ustawy, 9 kwietnia 2024 przewodniczący KRRiT ukarał stację TVN. Jedyne co różniło sytuacje to godzina emisji – w TVN około godz. 23, a w TV Republika o 16.17" – podkreślił w piśmie, nawiązując do kary dla TVN za słowa Krzysztofa Daukszewicza, które padły w trakcie programu "Szkło kontaktowe" po tym, jak dziennikarz zreflektował się, co powiedział do Piotra Jaconia.
Już wiadomo, jaki jest finał tej sprawy. Decyzję ogłosił szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski. Zgodnie z przywołanym przez zawiadamiającego przepisem, mógł on wezwać nadawcę do "zaniechania działań, jeżeli naruszają one przepisy ustawy, uchwały Krajowej Rady, warunki koncesji lub regulamin świadczenia usługi" i tak też uczynił. Jest to równoznaczne z upomnieniem TV Republiki w sprawie wulgaryzmów.
Czytaj też:
Była gwiazda TVP i Kanału Zero poprowadzi kultowe show TVNCzytaj też:
Do TV Republika dotarła nowość. "To pierwsze takie urządzenia w Polsce!"