W piątek wieczorem w Paryżu odbyła się ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Wydarzenie obfitowało w kontrowersje, zwłaszcza poprzez wyśmiewanie ofiar Rewolucji Francuskiej, odniesienia do ideologii LGBT oraz parodię Ostatniej Wieczerzy, co wywołało lawinę krytycznych komentarzy nie tylko w Polsce.
– To nie Ostatnia Wieczerza, lecz pogańska uczta bogów Olimpu była inspiracją jednej ze scen ceremonii otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu – tłumaczy dyrektor artystyczny widowiska Thomas Jolly. Zapewnia jednocześnie, że nie było jego zamiarem wyśmiewanie się lub kpienia z kogokolwiek, lecz chodziło mu o podkreślenie "wartości republikańskich".
To tłumaczenie szybko przyjęło się również wśród polskich środowisk lewicowych.
Spór o "Ostatnią Wieczerzę". Stanowski punktuje aktywistkę
"Obraz "Uczta Bogów" Biljerta z 1635 r. był inspiracją szeroko komentowanej sceny na otwarciu igrzysk. Na pierwszym planie jest Bachus. Autor inscenizacji musiał mieć niezły ubaw, gdy czytał oburzone głosy ludzi z każdej strony, którzy mylnie rozpoznali nawiązanie do dzieła" – napisała Maja Staśko, a jej ocenę zaczęło powielać wielu internautów.
Do wpisu aktywistki odniósł się Krzysztof Stanowski. Wypunktował jej pomyłkę, dotyczącą nazwy obrazu.
"Nagle na Twitterze pojawiło się bardzo wielu znawców sztuki, którzy prześcigają się w edukowaniu prostaków, że nie Ostatnia Wieczerza, tylko "Uczta Bogów" Biljerta. Ponieważ ci wszyscy znawcy sztuki zżynają z tego samego źródła, to chciałem ich poinformować, że "Uczta Bogów" to obraz Belliniego. Prawdopodobnie chodzi im o "Święto Bogów" ("Le Festin des Dieux") Biljerta. Przy czym reżyser ceremonii powiedział, że chodziło mu o Ostatnią Wieczerzę, do której w sposób oczywisty i Biljert nawiązywał. Dziękuję, pozdrawiam" – napisał.
twitterCzytaj też:
Kolejny komentator odsunięty od igrzysk. "Niestosowny komentarz"Czytaj też:
Znana dziennikarka śledcza szefową w TVP. Uderzyła w poprzedników