Znany piosenkarz, Ryszard Rynkowski, podczas podróży na festiwal w Opolu spowodował kolizję pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia doszło w sobotę przed południem w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie). Jak poinformował "Super Express", wokalista wjechał w inne auto. "Volkswagen podjął próbę wyprzedzania. Jechał środkiem drogi. I wtedy uderzył w bok jadącego z naprzeciwka opla. Jego kierowca unikając wypadku, odbił w prawo i zatrzymał się. Kierowca opla poznał, że za kierownicą volkswagena siedział znany piosenkarz Ryszard R. (73 l)" – relacjonowała gazeta. "Kierowca opla zadzwonił na policję. Gdy przyjechał patrol, drugiego kierowcy już nie było na miejscu, bo odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci udali się więc do miejsca zamieszkania Ryszarda R." – dodano.
Policja twierdziłą, że znany piosenkarz miał 1,6 promila we krwi. Artysta usłyszał zarzuty. Grożą mu trzy lata więzienia.
Pełnomocnik Rynkowskiego podważa
Tymczasem jego pełnomocnik mecenas Adam Kozioziembski podważa wyniki badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Rynkowski w balonik dmuchał aż cztery razy. "Odnosząc się do pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji dotyczącej stwierdzonej u Ryszarda Rynkowskiego zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu, obrona wskazuje, iż dla ustalenia rzeczywistego stężenia alkoholu niezbędnym będzie przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, bowiem w sprawie zachodzi szereg wątpliwości, których rozstrzygnięcie wymaga wiadomości specjalnych" – stwierdził Adama Kozioziembski.
Co na to prokuratura? "W tej sprawie nie wykonano badania na zawartość alkoholu. Prokurator zlecił policji wykonanie ekspertyzy retrospektywnej, która ma wykazać, jaka była zawartość alkoholu w chwili zdarzenia" – mówi "Super Expressowi" prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Czytaj też:
Afera wokół muzyka. Wiadomo, kiedy planuje wrócić na scenę