Twórca Kanału Zero Krzysztof Stanowski zamieścił materiał wideo, w którym podsumował niedawny Kongres Zero. Jednocześnie Stanowski potwierdził, że to, co powiedziała Izabella Krzan podczas roastu odbywającego się w trakcie Kongresu Zero, jest prawdą. Spekulacje na ten temat krążyły już od pewnego czasu. Krzysztof Stanowski przyznał w swoim materiale, że rozmowy na temat odejścia Izabelli Krzan trwały od wielu tygodni, choć jak dodał, był zaskoczony, że prezenterka poinformowała o tym na antenie Kanału Zero.
19 lutego, podczas porannego występu w Kanale Zero, Izabella Krzan oficjalnie potwierdziła te doniesienia. – Prawda jest taka, kochani, że rzeczywiście odchodzę z Kanału Zero. To nie jest dzisiaj ostatni poranek. Ostatni będzie w piątek i zakończymy go tak, jak zaczynałam – z Tedzikiem po mojej prawicy (...) Dzisiaj nie będę się w to zagłębiać, nie chcę psuć atmosfery. Ale są we mnie teraz ogromne emocje i albo się popłaczę, albo dostanę zawału, albo stanie mi serce – poinformowała Izabela Krzan na antenie Kanału Zero.
Izabella Krzan w TVN
Okazuje się, że Izabella Krzan ma dołączyć ma stałe do telewizji TVN, o czym informuje serwis Świat Gwiazd. – Szefowa Lidia Kazen (dyrektorka kanałów TVN – przyp.) jest podekscytowana i wiąże z nią wielkie nadzieje. Bo teraz Iza wraca jako o wiele bardziej doświadczona prezenterka, po latach pracy w Telewizji Polskiej i Kanale Zero. Dlatego szykowane są dla niej nowe formaty na głównej antenie, zarówno stałe, jak i okolicznościowe. Iza dołącza też do rodziny „Dzień Dobry TVN” – powiedział informator Świata Gwiazd.
Swoją karierę w mediach Izabella Krzan rozpoczęła dekadę temu, zdobywając tytuł najpiękniejszej kobiety w kraju. Następnie dołączyła do zespołu Telewizji Polskiej, gdzie przez wiele lat była twarzą programów takich jak "Pytanie na śniadanie" oraz "Koło fortuny". W styczniu ubiegłego roku, po siłowym przejęciu mediów publicznych, nastąpiła reorganizacja w TVP, która doprowadziła do zwolnienia wszystkich prowadzących śniadaniówkę, w tym również Krzan.
Czytaj też:
"Mamy takie dziwne czasy". Gorzka refleksja Stanowskiego ws. wojny na Ukrainie