Vito strzela focha
  • Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Vito strzela focha

Dodano: 
Piosenkarz Vito Bambino
Piosenkarz Vito Bambino Źródło: PAP / Marcin Bielecki
GWIAZDOBZDUR | Gala wręczenia muzycznych nagród Fryderyków nie obyła się bez skandaliku. Ów wywołał na Instagramie wokalista Vito Bambino.

Dostał osiem nominacji, ale ani jednej statuetki. To ewidentnie ubodło ego muzyka, który wylał z siebie cały żal. „Byliśmy z załogą na rozdaniu Fryderyków – imprezie, której nigdy wcześniej nie przypisywałem większego znaczenia… lecz nie tym razem. Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl, że może nadszedł moment, w którym to ojczysta branża otwiera się na Nas… na mnie. Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy. Dosłownie na moment opuściłem gardę – tylko po to, by dostać plombę prosto w ryj; w sumie to bardziej serię uderzeń…” – pisze Vito Bambino. Przekonuje, że zawsze chciał być dla swoich fanów i samego siebie „skałą do oparcia”, ale poległ. Piosenkarz ma tak duże pretensje o to, że nie został nagrodzony, iż postanowił złożyć „uroczyste ślubowanie”. „NIGDY więcej nie pozwolę poddawać swój artyzm jakiejkolwiek ocenie gremium »specjalistów«. Numery w przyszłości nie będą meldowane w ZPAV [Związek Producentów Audio-Video – przyp. red.], co oznacza, że nigdy więcej moja twarz lub ksywa nie pojawią się w tym niereformowalnym cyrku” – grzmi. Dalej Vito zapowiada, że pozbędzie się także dwóch Fryderyków, które dostał w przeszłości. „Dla mnie te statuetki stały się meblem. I to takim z antykwariatu. Dlatego pieniądze, które wygenerują w licytacji, chciałbym przekazać do domu opieki ludzi starszych. Duża część osób głosujących już tam czeka…” – stwierdza, chcąc chyba wbić w bardzo mało elegancki sposób szpilę jury, które miało czelność nie docenić jego muzyki. „Wszystkim, którzy czytając, myślą, »ale ból du..« – też tak bym to interpretował, więc nie widzę potrzeby przekonywania was, że jest inaczej, bo pewnie nie jest” – podsumował wokalista. Przynajmniej szczerze.

Artykuł został opublikowany w 14/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.