Wikingowie: Walhalla. Takie sobie bajeczki
  • Piotr GociekAutor:Piotr Gociek

Wikingowie: Walhalla. Takie sobie bajeczki

Dodano: 
Plakat reklamowy serialu "Wikingowie" (sezon 1)
Plakat reklamowy serialu "Wikingowie" (sezon 1) Źródło:Wikimedia Commons / Fot: Materiały prasowe
Już z pierwszego odcinka odświeżonych „Wikingów” dowiadujemy się, że u progu XI stulecia władcą norweskiego Kattegatu jest czarnoskóra kobieta (Afronorweżka?) o wyglądzie gwiazdy pop, a miłujący pokój wikingowie mieszkający w Anglii są obiektem nieustannych prześladowań i czystek etnicznych ze strony okrutnych chrześcijan.

Cóż, w oryginalnym sezonie Michael Hirst pozwalał sobie na fantazjowanie, ale znał pewne granice. Nowy showrunner granic nie zna. Jeb Stuart, hollywoodzki scenarzysta znany ze „Ściganego” czy „Następnych 48 godzin”, zabiera nas na wycieczkę do krainy, która ma tyle wspólnego z historią, co świat serialu „Xena: Wojownicza księżniczka” z fantasy. Pomysł na sequel był obiecujący: pokazać, jak 100 lat po podbojach Ragnara Lodbroka i jego synów wygląda starcie między światem wikińskim a chrześcijańską Europą. Fascynująca epoka, mnóstwo wątków. Niektóre zasygnalizowano w pierwszym serialu, jak choćby wrastanie normańskich przybyszów w zachodnie królestwa i ich rolę w budowie potęgi państwa Franków itp. No i oczywiście starcie pogaństwa z chrześcijaństwem.

Artykuł został opublikowany w 10/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl