W ostatnich miesiącach media wiele razy pisały o Edycie Górniak, jednak nie ze względu na jej osiągnięcia artystyczne, ale kontrowersyjne wypowiedzi. Górniak jest bowiem "koronasceptyczką" i wprost deklaruje, że nie podda się szczepieniu przeciw COVID-19.W ubiegłym roku media informowały m.in. że piosenkarka wyraziła pogląd, iż w szpitalach nie leżą chorzy na koronawirusa ale statyści.
Kart, czipy i kosmos
O poglądach Górniak znowu zrobiło się głośno, kiedy dawna współpracowniczka artystki – Daria Ładocha opowiedziała w programie Rafała Paczesia "Pacześ show" anegdotę o piosenkarce.
Jak tłumaczyła Ładocha, Górniak zmuszała swoich współpracowników, aby nie wchodzi do pomieszczeń gdzie pracowali z piosenkarką mając przy sobie karty kredytowe. Powodem tego dziwnego zachowania była obawa artystki przed czipami ukrytymi w kartach.
– Jak wchodziliśmy do pracy, musieliśmy zostawiać karty kredytowe na zewnątrz pomieszczenia, ponieważ karty miały chipy, które łączyły się z kosmosem i wszyscy wiedzieli, gdzie jest Edyta – tłumaczyła Ładocha.
Czytaj też:
Bez mądrych rad