Dorosły już syn Edyty Górniak Allan, który w 2023 roku, aby definitywnie odciąć się od ojca, zmienił nazwisko z Krupa na Enso, postanowił jakiś czas temu opuścić Polskę i zamieszkać w Monako ze swoją dziewczyną. Para planowała nawet ślub i wspólne życie. Kilka dni temu w mediach pojawiła się jednak niespodziewana informacja o rozstaniu Allana Enso i Nicol Pniewskiej. Zapewne nie byłoby to głośne rozstanie, gdyby nie medialne komentarze ze strony niedoszłego teścia muzyka i jego sławnej mamy.
Zaskakujące sceny z udziałem Edyty Górniak. Wszystko nagrał monitoring
Ojciec dziewczyny i menedżer Allana Enso, Bart Pniewski, przemówił w mediach jako pierwszy, potwierdzając doniesienia o rozstaniu pary. Jego wypowiedź do mediów oburzyła piosenkarkę, która odpowiedziała mu w mediach społecznościowych.
"I tak oto odebrałeś im prawo decyzji, czy chcą się tym dzielić publicznie. Naraziłeś w tym momencie nasze dzieci na dodatkowy stres, który z pewnością przewidziałeś. Od wielu tygodni nikt o tym nie wspomniał w mediach, dopóki ty dziś tego nie powiedziałeś! Jakże troskliwe to z Twojej strony podać tak osobisty i trudny dla nich temat medialnie. Brawo rodzic" – napisała.
W odpowiedzi ojciec Nicoli Pniewskiej opublikował zdjęcia z monitoringu, twierdząc, że Edyta Górniak wraz z synem zdemolowali studio nagraniowe, z którego muzyk i jego dziewczyna korzystali wspólnie. Według jego relacji, mieli nad ranem zabierać sprzęt należący do rapera, a także zrywać materiał wygłuszający ze ścian, pozostawiając ślady.
"Resztę właśnie pobieramy z monitoringu zewnętrznego co pokażemy niedługo. To ewidentnie świadczy o dewastacji" – zapowiadał ojciec Nicoli.
Edyta Górniak twierdzi z kolei, że zabrali tylko sprzęt, który należał do jej syna, a pomieszczenie nie nadawało się do niczego, zanim jej syn nie przeprowadził tam remontu.
Czytaj też:
Awantura w TVP. "Kto dał panu zlecenie, żeby tutaj przyjść?"Czytaj też:
Celebryta zawierzył życie Maryi. "Nie można nie napisać książki"