"Hamlet" Williama Szekspira to ostatnia sztuka wystawiana przez Jana Englerta w Teatrze Narodowym w Warszawie. Aktor poinformował niedawno, że, po 22 latach, rezygnuje ze stanowiska dyrektora artystycznego. W obsadzie wspomnianego dzieła znalazły się jego żona, Beata Ścibakówna, i córka, Helena Englert. Taka decyzja wywołała oskarżenia o nepotyzm. Zarzuty wobec aktora nagłośniła Małgorzata Maciejewska z "Notatnika Teatralnego".
Szybko zareagował na nie Krzysztof Torończyk, obecny dyrektor Teatru Narodowego. W specjalnym oświadczeniu podkreślił, że decyzja o ustąpieniu Englerta była suwerenna i niewymuszona. "Można tu przypomnieć, że poprzednik Jana Englerta – Jerzy Grzegorzewski również pożegnał się ze Sceną Narodową autorskim przedstawieniem "ON. DRUGI POWRÓT ODYSA", zrealizowanym na podstawie tekstu jego córki Antoniny. Gdy zważyć szczególny charakter tej premiery, podejrzenia nepotyzmu są nieuzasadnione" – napisał w oświadczeniu.
Barbara Kurdej-Szatan staje w obronie Jana Englerta. Zachwyca się córką aktora
Do afery odniosła się obecna gwiazda TVP – Barbara Kurdej-Szatan. Aktorka nie tylko pochwaliła decyzję Jana Englerta, ale też nie kryła zachwytu nad umiejętnościami jego córki.
"Helena jest przede wszystkim wykształconą aktorką! Idealnie pasującą do roli Ofelii. Przezdolną, o ogromnej wrażliwości, pracowitą, ambitną, pomysłową, magnetyzującą, zdyscyplinowaną. Osobą szczerą, serdeczną i kochaną, myślącą o innych i jeszcze na dodatek piękną! To ich pierwszy wspólny spektakl, a skoro Dyrektor żegna się z teatrem, nie wiadomo, czy nie ostatni w ogóle. To wzruszające i piękne i ja czekam bardzo na efekty. Hela go!" – napisała w komentarzu pod postem opublikowanym na facebookowym profilu Teatru Narodowego.
Czytaj też:
Piosenkarka zapytana o "nagonkę na WOŚP". "Do TV Republika nic nie mam"Czytaj też:
Znana piosenkarka przerywa milczenie. "Choroba zaskoczyła mnie tak nagle"