Samochód elektryczny? Celebryta krótko: Chcesz kupić? Walnij się w łeb

Samochód elektryczny? Celebryta krótko: Chcesz kupić? Walnij się w łeb

Dodano: 
Filip Chajzer
Filip Chajzer Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Filip Chajzer pomstuje na samochody elektryczne. Celebryta miał przykre doświadczenie w czasie podróży.

Ostatni rok był dość trudny dla Filipa Chajzera. Po tym, jak prezenter zniknął z TVN, narosło wokół niego kilka medialnych afer. Kilka miesięcy temu światło dzienne ujrzały nieprawidłowości dotyczące jego fundacji "Taka Akcja". Po fali negatywnych komentarzy, były gwiazdor TVN-u poinformował, że na stałe wyprowadza się z Polski i przenosi do nowego domu w Hiszpanii. Później pojawiły się zawirowania dotyczące promocji jego biznesu gastronomicznego, a także niedoszłe walki w ramach Fame MMA. Chajzera nie ma już w telewizji, ale wciąż chętnie udziela się w swoich mediach społecznościowych, gdzie obserwują go setki tysięcy fanów.

Teraz Filip Chajzer postanowił przetestować samochód elektryczny na trasie z Warszawy do Łodzi. Odległość między miastami nie jest duża, wynosi zaledwie 140 km, mimo tego, podróż okazała się koszmarem celebryty. Były dziennikarz o wszystkim opowiedział fanom, nie szczędząc szczegółów. W opublikowanej relacji na Instagramie dosłownie posypały się gromy na ten rodzaj pojazdów.

Filip Chajzer grzmi na samochody elektryczne. "Chcecie kupić? Walnijcie się w łeb"

Okazało się, że podczas krótkiej podróży Chajzer napotkał na spore trudności z ładowaniem pojazdu na stacjach znajdujących się przy autostradzie A2. Wolne ładowarki, z których chciał skorzystać, nie działały. Po kilku próbach, musiał się poddać i utknął na jednej ze stacji benzynowych. Nagrał stamtąd relację, w której opowiedział fanom o swoich doświadczeniach odradził kupno samochodu elektrycznego.

– Jeśli kiedykolwiek przyjdzie wam do głowy, żeby kupić sobie samochód elektryczny, to palnijcie się w łeb. Najlepiej czymś twardym i ciężkim. Najlepiej czymś takim – grzmiał wyraźnie zdenerwowany dziennikarz, pokazując do kamery niedziałającą ładowarkę do samochodów elektrycznych.

– To jest szósta ładowarka, na której próbuję naładować swój elektryczny samochód, dalej już nie pojadę, bo nie mam na czym, ta była ostatnia, to była ostatnia szansa. Jestem na autostradzie A2, to autostrada wolności, ja niestety wolny nie jestem. Znaczy, byłem przez chwilę wolny, teraz nie jadę już w ogóle – podsumował swoją wyprawę Chajzer.

Relację na Instagramie opatrzył podpisem: "Chcesz kupić elektryka??? Walnij się w łeb".

twitter

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / Instagram