Policja w nocy u Stanowskiego. Zgłoszono morderstwo

Policja w nocy u Stanowskiego. Zgłoszono morderstwo

Dodano: 
Dziennikarz Krzysztof Stanowski
Dziennikarz Krzysztof Stanowski Źródło:YouTube / Kanał Zero
W weekend w nocy do domu Krzysztofa Stanowskiego przyjechała policja. Dostali przerażające zgłoszenie.

Kanał Zero, zgodnie z zapowiedzią wystartował w czwartek 1 lutego o godz. 20.00. Za projekt odpowiada Krzysztof Stanowski, założyciel portalu piłkarskiego Weszło, który kilka miesięcy temu odszedł z innego projektu na YouTube – Kanału Sportowego. Jeśli chodzi o wyniki oglądalności, już w pierwszych dniach Kanał Zero zdeklasował Kanał Sportowy i nie może narzekać na brak zainteresowania. W niedzielę 24 marca przekroczył milion subskrypcji.

Krzysztof Stanowski podzielił się teraz zaskakującą historią, która spotkała go w nocy w miniony weekend.

Policja w domu Stanowskiego. Zgłoszono, że poćwiartował swoją żonę

Twórca Kanału Zero musiał zmierzyć się z nieprzyjemnym incydentem. W nocy do jego domu przyjechała policja. Funkcjonariusze musieli zweryfikować zgłoszenie, które otrzymali z numeru telefonu dziennikarza. Mężczyzna, który do nich zadzwonił, przedstawiając się jako Stanowski, poinformował, że poćwiartował swoją żonę i czeka na ich przyjazd.

"Bardzo miła wizyta policji w nocy. Dostali telefon z mojego numeru, że... poćwiartowałem żonę. Potem jeszcze sporo innych zgłoszeń, rzekomo ode mnie. Funkcjonariuszom bardzo dziękuję za rozsądek i że nie obudzili mi dzieci. Definitywnie trzeba poprzedni numer dezaktywować" – napisał Stanowski na X.

twitter

Nieco szczegółowiej opowiedział dziś w porannym programie na Kanale Zero. – Trzeba przyznać, że policja zachowała trzeźwość umysłu – podkreślił.

Stanowski ofiarą spoofingu

– Północ, dzwoni mi wideodomofon, patrzę policja, wychodzę. Spytali się, czy to mój numer telefonu, powiedziałem, że mój, ale utraciłem nad nim kontrolę. Poinformowali mnie, że doszło do zgłoszenia, że poćwiartowałem żonę i proszę o przyjazd, więc przyjechali. Na szczęście od początku podeszli do tego sceptycznie. Wydało im się to mało prawdopodobne, że to zrobiłem i do nich zadzwoniłem. W związku z tym zrobili to dyskretnie. Podjechali bez sygnałów dźwiękowych, nie wpadli mi z drzwiami do domu, bo też można sobie wyobrazić taki scenariusz. Sprawdzili, czy żona żyje, spisali ją. Postali jeszcze chwilę i odjechali – relacjonował dziennikarz, który padł ofiarą spoofingu, czyli oszustwa polegającego na podszywaniu się pod inne osoby.

– Podobno była cała lawina zgłoszeń z mojego numeru telefonu tej nocy. To było pierwsze zgłoszenie, a wszystkie kolejne zostały oznaczone jako nieprawdziwe – dodawał.

– Nie sądzę, by zgłaszanie tego miałoby mi szczególnie pomóc. To ja musiałem panom policjantom tłumaczyć czym jest spoofing. Nie dziwię się im, mają ważniejsze sprawy na głowie. Ale jestem ciekaw, do czego nas to doprowadzi w najbliższym czasie – zaznaczył.

Czytaj też:
Nowy program w Kanale Zero. Debiut byłej gwiazdy TVP
Czytaj też:
Schreiber wyjaśnia genezę wpisów Protasiewicza. "Wszystkie znaki wskazują..."

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: DoRzeczy.pl / X