Dwa tygodnie temu słynny raper Diddy został złapany przez FBI. Znany muzyk przebywa obecnie w więzieniu Metropolitan Detention Center na Brooklynie, gdzie oczekuje na proces. Za szereg przestępstw, o które jest oskarżany, grozi mu dożywocie. Tymczasem na jaw wychodzą kolejne wstrząsające ustalenia związane z jego sprawą. Z ustaleń policji tłumaczył się przed dziennikarzami jego prawnik.
Diddy aresztowany. Grozi mu dożywocie
Przeciwko muzykowi wystosowano 14-stronicowy akt oskarżenia. Diddy miał stworzyć rozbudowaną grupę przestępczą, "której członkowie i wspólnicy zajmowali się handlem ludźmi w celach seksualnych, pracą przymusową, porwaniami, podpaleniami i przekupstwem". Prawnik rapera, Marc Agnifilio, próbował wraz z innymi obrońcami, doprowadzić niedawno do ugody, w ramach której słynny muzyk mógłby opuścić więzienie po wpłacie kaucji w wysokości 50 milionów dolarów. Ich wniosek został jednak odrzucony przez sąd.
Niedawno media obiegła informacja, że po przeszukaniu posiadłości gwiazdora, policja zabezpieczyła woreczki z narkotykami, trzy karabiny AR-15 z usuniętymi numerami seryjnymi, a także "ponad 1000 butelek oliwki dla dzieci". W akcie oskarżenia jasno zaznaczono, że oliwka była używana jako lubrykant podczas orgii.
Pozew przeciwko raperowi. 120 oskarżających, w tym 25 nieletnich
Podczas konferencji prasowej adwokat Tony Buzbee ujawnił kolejne szokujące zarzuty przeciwko raperowi. Wśród 120 oskarżających aż 25 osób w momencie napaści miało być nieletnich. Najmłodszą ofiarą miał być 9-letni chłopiec, którego raper miał wykorzystać seksualnie podczas przesłuchania w studiu Bad Boy Records w Nowym Jorku.
Tony Buzbee wspomniał też o innej sytuacji, gdy ofiarą Combsa miała paść 15-letnia dziewczyna. – Została przewieziona samolotem do Nowego Jorku na imprezę, gdzie została odurzona narkotykami, a następnie zabrana do prywatnego pokoju rzekomo w obecności pana Combsa. Ta kobieta została zgwałcona, a potem inne osoby na zmianę ją gwałciły– opisuje prawnik.
– Chcę skupić się na wieku tych ofiar. Kiedy mówimy o wieku ofiar w chwili wystąpienia danego zachowania, jest to szokujące. (...) Ujawnimy czynniki, które umożliwiły to zachowanie. Będziemy kontynuować tę sprawę bez względu na to, kogo wskażą dowody – zapewnił adwokat.
Do zbrodni miało dochodzić na przestrzeni około 30 lat na terenie Los Angeles, Nowego Jorku czy Miami zarówno podczas przesłuchań w studio, jak i różnych imprezach. W organizmie części ofiar wykryto Xylazine, środek uspakajający dla koni, znany jako "narkotyk zombie".
Prawnik gwiazdora odpowiada na zarzuty
Buzbee oświadczył, że jego zespół "zebrał zdjęcia, nagrania wideo i teksty" będące dowodami rzekomych napaści. Ostrzegł również, że niedługo opinia publiczna pozna nazwiska znanych, wpływowych ludzi, którzy mieli być zamieszani w przestępstwa rapera.
Prawnicy gwiazdora już odnieśli się do zarzutów.
"Pan Combs stanowczo i kategorycznie odrzuca wszelkie twierdzenia, jakoby wykorzystywał seksualnie kogokolwiek, w tym nieletnich, określając je jako fałszywe i zniesławiające. Nie może się doczekać udowodnienia swojej niewinności i obrony przed sądem, gdzie prawda zostanie ustalona na podstawie dowodów, a nie spekulacji" – napisano w oświadczeniu.
Czytaj też:
Tragiczny wynik śniadaniówki TVP. Program stracił jedną trzecią widzówCzytaj też:
Dawne gwiazdy wrócą do TVP? "Gdy ona będzie kierować, nikt się nie zgodzi"