Rewolucja w mediach publicznych rozpoczęła się 20 grudnia 2023 roku. Minister Bartłomiej Sienkiewicz odwołał wówczas prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Niecałą godzinę po publikacji oświadczenia resortu kultury przestały nadawać stacje TVP Info i TVP3 (zamiast nich zaczęto emitować sygnał TVP1 i TVP2). Chwilę później padła też strona internetowa stacji. 27 grudnia minister kultury i dziedzictwa narodowego zdecydował o postawieniu ich w stan likwidacji. Po przejęciu mediów publicznych przez nowe władze, z anten TVP zniknęli niemal wszyscy dziennikarze, pracujący tam za czasów Prawa i Sprawiedliwości.
Z końcem marca 2024 roku swoją umowę z nadawcą rozwiązała również Monika Borkowska. Dziennikarka do grudnia 2023 roku była reporterką "Wiadomości" oraz prowadzącą programy publicystyczne w TVP Info. Niedługo później Borkowska dołączyła do zespołu Telewizji Republika.
Monika Borkowska z TV Republika wygrała z TVP. Sąd stanął po jej stronie
Monika Borkowska poinformowała teraz w swoich mediach społecznościowych, że wygrała w sądzie pracy z Telewizją Polską. Była dziennikarka TVP walczyła o zaległe wynagrodzenie.
"Wygrałam z nielegalnie przejętą TVP w likwidacji. Ich pełnomocnik zrejterował zupełnie. Nawet nie przyszedł na sprawę, choć sam się odwoływałSukces więc podwójny" – przekazała dziennikarka TV Republika na platformie X.
Szczegóły sprawy wyjaśniła w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
– To ten dyrektor decydował o sposobie i stylu rozstawania się dziennikarzy z TVP oraz o warunkach tego rozstania. Moja sprawa sądowa dotyczyła zaległych, niewypłaconych mi, a należnych pieniędzy, za pracę w TVP – przekazała. – Dyrektor Własiuk (Adam Własiuk to dyrektor biura zarządzania kapitałem ludzkim w TVP – red.) wiedział o tych zaległościach. One miały niestety także wpływ na warunki podpisanego porozumienia przy rozstaniu z TVP. Były dla mnie niekorzystne. O szczegółach tej sprawy mówić nie mogę ze względu na zapisy porozumienia – dodała.
To nie koniec walki z Telewizją Polską
Borkowska nie zamierza jednak na tym poprzestać. – Moi prawnicy analizują teraz, czy pozytywne dla mnie orzeczenie sądu nie jest przesłanką do podważenia całego procesu podpisania ze mną porozumienia o rozstaniu. Zdziwił mnie fakt, że na ostatnią rozprawę Telewizja nie wysłała żadnego pełnomocnika. Choć to oni wnieśli apelację. Według mnie chodziło tylko o grę na czas – oceniła w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Dziennikarka nie ukrywa, że chciałaby, żeby ten wyrok zmotywował innych byłych dziennikarzy telewizji publicznej w podobnej sytuacji do walki o swoje prawa.
Czytaj też:
Przetasowanie w znanym programie TVP. Odchodzi prowadzącaCzytaj też:
Znana celebrytka apeluje do prezydenta. "Bardzo proszę o pana podpis"
