Kilka miesięcy temu media obiegły zaskakujące wieści, że Telewizja Polska pracuje nad reaktywacją serialu komediowego "Rodzinka.pl". Doniesienia te potwierdziła niedługo później sama TVP. "To prawda, że Telewizja Polska przymierza się do realizacji kolejnej części "Rodzinki.pl", ale zbyt wcześnie jeszcze, żeby podać jakiekolwiek szczegóły" – przekazało biuro prasowe TVP dla Wirtualnych Mediów. Serial wrócił na antenę w jesiennej ramówce TVP2. 17. sezon liczy 13 odcinków, ponownie wyreżyserował go Patric Yoka. W obsadzie znaleźli się aktorzy znani z poprzednich serii m.in. Małgorzata Kożuchowska, Tomasz Karolak, Maciej Musiał, Adam Zdrójkowski czy Mateusz Pawłowski. Do tego grona dołączyła m.in. Helena Englert oraz nowi aktorzy dziecięcy.
Mateusz Pawłowski krzyczy w programie TVP
Odgrywający postać najmłodszego syna Boskich, Kacperka, Mateusz Pawłowski gościł ostatnio w satyrycznym programie "Niepewne sytuacje" na antenie TVP. Zmierzył się tam z serią pytań, które sugerowały, że nadal jest "małym Kacperkiem". Komicy Michał Kempa i Wojciech Fiedorczuk wcielili się w role prowadzących wywiad, doprowadzając swojego gościa do emocjonalnej reakcji.
– Tyle razy ci powtarzałem, że nie jestem dzieckiem. Nie, serio, nie jestem dzieckiem. Nie jestem, ku**a, dzieckiem. Nie jestem. Mam 21 lat, chodzę na studia, pracuję – podkreślił stanowczo, uderzając ręką w stół. – Nie mam swojej skarbonki, czy pieniędzy z komunii, bo komunię miałem w trzeciej klasie podstawówki. Jestem normalnym facetem. Myślałem, że sobie normalnie pogadamy – dodał.
Po tych słowach w studiu zapanowała cisza, po chwili prowadzący dokończyli program. Biorąc pod uwagę specyfikę programu, widzowie podejrzewają, że reakcja młodego aktora była najprawdopodobniej uzgodniona z twórcami show. Mimo to, nagranie wzbudziło duże zainteresowanie wśród internautów.
Dziwne oświadczenie prowadzących
Teraz, po kilku dniach, prowadzący program – Michał Kempa i Wojciech Fiedorczuk, postanowili zabrać głos w tej sprawie. Na Instagramie pojawiło się osobliwe oświadczenie. Satyrycy zaczęli poważnie, a skończyli w swoim stylu.
"Jesteśmy świadomi, jak wiele emocji wzbudziła jego publikacja. Widzimy, jak intensywnie film ten jest komentowany, jak wiele wywołuje emocji, reakcji i dyskusji. Wśród głosów, które się pojawiły, znalazły się również zarzuty, że w trakcie rozmowy zachowywaliśmy się w sposób nieprofesjonalny, opryskliwy, że przerywaliśmy naszemu rozmówcy, nie słuchaliśmy go i okazywaliśmy mu brak szacunku. Pojawiły się też sugestie, że całość mogła być przygotowana lub zainscenizowana" – czytamy w komunikacie.
"Mając na względzie, zarówno dobro nasze, jak i naszych rodzin, a także dobro instytucji, którą reprezentujemy, jaką jest Telewizja Polska w likwidacji, chcielibyśmy przeciąć spekulacje i stanowczo oznajmić, że: Ebe ebe mmmpppfuuuuuuu puuuuu puuuuu kufa eeeeee eeee łagaczigi czigi jepepepeeej. I ch*j. Dziękujemy za uwagę" – dodali gospodarze "Niepewnych sytuacji".
instagramCzytaj też:
"Nie jestem ku**a dzieckiem". Gwiazdor znanego serialu krzyczał w TVPCzytaj też:
Powrót kultowego serialu TVP. Wyniki mówią same za siebie