Znana z TVN24 dziennikarka kilka miesięcy temu zniknęła z ekranów. W kwietniu Joanna Kryńska postanowiła wyznać prawdę o tym, jaki był powód jej nieobecności na antenie. Przyznała, że musiała przejść operację usunięcia guza mózgu. Swoją historią podzieliła się ku przestrodze, żeby nie ignorować sygnałów, które wysyła nasz organizm.
Joanna Kryńska wróciła na antenę
Dziennikarka zniknęła z telewizji po tym, jak usłyszała przerażającą diagnozę – guz mózgu. Konieczna była pilna operacja, która na szczęście przebiegła pomyślnie i Joanna Kryńska czuje się już na tyle dobrze, że mogła wrócić do pracy.
W piątek powitała widzów TVN24 o godz. 5.55 w porannym paśmie "Wstajesz i wiesz". – Gdy ostatni raz siedziałam w tym miejscu, powiedziałam, że nie pamiętam, co miałam państwu powiedzieć. A dziś pamiętam już wszystko. I bardzo dziękuję za to wsparcie – powiedziała na początku programu dziennikarka.
Znana dziennikarka TVN24 miała guza mózgu. Jakie były pierwsze objawy?
W rozmowie z portalem tvn24.pl Joanna Kryńska opowiadała w kwietnu o pierwszych objawach choroby.
– Bolała mnie regularnie prawa skroń, przez trzy minuty, co trzy godziny. Ból głowy był dziwny i niepokojący – wyznała. Jednak to jeszcze nie skłoniło jej do wizyty u lekarza. Pojawiła się u specjalisty dopiero po incydencie, który spotkał ją w pracy.
– To była niedziela, prowadziłam poranny program w TVN24. W czasie przerwy reklamowej powtórzyłam sobie, co mam powiedzieć po reklamie. I kiedy zapaliło się światełko, nie miałam pojęcia, co powiedzieć. Zapomniałam to, co czytałam chwilę wcześniej. Przeprosiłam szczerze widzów, realizator puścił szybko jakiś zapasowy materiał – opowiedziała.
Lekarz internista zlecił jej badania krwi i rezonans, a diagnoza dosłownie zwaliła ją z nóg.
Czytaj też:
Znany aktor grzmi: PiS to grupa przestępcza zorganizowana przez MoskwęCzytaj też:
Nazwała Straż Graniczną "mordercami". Celebrytka dostała program w TVP