• Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Co za ulga

Dodano: 
Krzysztof Zalewski
Krzysztof Zalewski Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
GWIAZDOBZDUR | Coś ci nasi rozpolitykowani celebryci w ostatnim czasie zamilkli. Jakby w kraju nic się nie działo, władza podejmowała same roztropne decyzje, a Polakom żyło się cudownie.

Krzysztof Zalewski, znany z wykrzykiwania ze sceny haseł o „je…iu” PiS i Konfederacji, rzucił na tę kwestię trochę światła. – Kiedy PiS przegrał wybory, troszkę przestałem interesować się polityką – już nie muszę, nie mam frustracji i poczucia bezsilności, które miałem wcześniej, mam za to zaufanie i nadzieję, że obecni rządzący będą w stanie się dogadać i realizować swoje postulaty – przyznał rozbrajająco szczerze w wywiadzie dla wprost.pl. – Mógłbym teraz siedzieć, śledzić wszystko, co się dzieje na naszej arenie politycznej, i denerwować się, że są pęknięcia w koalicji dotyczące np. praw kobiet, ale nie mam na to wpływu, więc mogę sobie z pozycji coraz bardziej sporadycznego widza tych wydarzeń trzymać kciuki, że im się jednak uda porozumieć, że odkręcą ten cały syf, który PiS narobił przez ostatnie osiem lat, że przywrócą praworządność i zaufanie do instytucji publicznych, prawa człowieka będą respektowane, a afery i korupcja zostaną zminimalizowane – bo nie jestem aż tak naiwny, żeby wyobrażać sobie, że teraz przyszli inni, bez skazy, i wszystko nagle będzie przepięknie – zaznacza muzyk. Zastrzega, że rzecz jasna i wśród „uśmiechniętej koalicji” są ludzie „nie do końca szlachetni”, ale co tam. – Mam poczucie, że scena polityczna w Polsce zaczyna się normalizować, więc ja już nie muszę psuć sobie krwi – wskazuje Zalewski. Brawo, Donald Tusk!

Artykuł został opublikowany w 23/2024 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.