Oficjalnie całe zamieszanie wokół księżnej Walii zaczęło się 17 stycznia od komunikatu Pałacu Kensington, w którym poinformowano, że w londyńskiej klinice przeszła ona planowaną operację jamy brzusznej. Zapewniono wówczas, że stan Kate jest stabilny, ale czeka ją rekonwalescencja. Jak podkreślono, jej powrót do obowiązków służbowych nastąpi zapewne dopiero po Wielkanocy.
Konwój policji i karetek w Sandringham. Niepokojące nagranie
Tu pojawiły się wątpliwości, że skoro zabieg był planowany, dlaczego do grafiku Williama i Kate wpisano udział w wydarzeniach, które ostatecznie musiano odwołać. Tuż przed Bożym Narodzeniem nieoficjalnie informowano też o planach ich ważnej wizyty we Włoszech. Miała to być pierwsza zagraniczna podróż książęcej pary od 2022 roku.
Media zwracają uwagę, że księżna po raz ostatni widziana była publicznie 25 grudnia. Wtedy to wraz z dziećmi 10-letnim George'm, 8-letnią Charlotte i 5-letnim Louisem wzięła udział w nabożeństwie bożonarodzeniowym w kościele św. Marii Magdaleny w Sandringham. To właśnie tam rodzina królewska co roku spędza święta.
W ostatnim czasie media obiegło nagranie zarejestrowane trzy dni później w Sandringham. Widać na nim, jak twierdzi osoba która opublikowała wideo, przejazd konwoju policji i karetek z królewskiej posiadłości. Do sytuacji tej nigdy nie odniósł się Pałac Kensington.
Mnożące się spekulacje wokół księżnej Kate
Na tym jednak nie koniec wątpliwości. Jak bowiem się wskazuje, książę William był widziany przed kliniką, w której miała przebywać Kate tylko raz. Przez cały dwutygodniowy okres jej dwutygodniowego pobytu miał nie pojawić się tam nikt z rodziny królewskiej.
W tym samym szpitalu oficjalnie pojawił się zaś król Karol III z królową Camillą. Z informacji podanej przez Pałac Bunkingham wynikało, że brytyjski monarcha przeszedł tam zabieg korygujący przerost prostaty. W przeciwieństwie do księżnej Kate jego zarówno wejście jak i wyjście ze szpitala było publiczne. Zbieżność i nagłość obu zabiegów także wzbudziła podejrzenia.
Wkrótce media obiegła informacja o zdiagnozowaniu u króla nowotworu. Nie zagłuszyło to jednak pytań o to, co naprawdę dzieje się z żoną księcia Williama. Teorii spiskowych na temat Kate nie zatrzymało też jej zdjęcie opublikowane przez rodzinę królewską. Największe światowe agencje wycofały je bowiem z obiegu orzekając, że "zostało zmanipulowane przez źródło". Ruby Naldrett, redaktorka mediów społecznościowych brytyjskiego dziennika "Daily Mirror" ocenił, że twarz Kate z opublikowanej fotografii została przeklejona z okładki magazynu Vouge sprzed wielu lat.
Czytaj też:
Nie mówią całej prawdy o Kate? "To poważniejsze niż ktokolwiek przypuszcza"Czytaj też:
Afera wokół nowego zdjęcia księżnej Kate. Światowe agencje odmówiły publikacjiCzytaj też:
"Przepraszam". Księżna Kate wydała oświadczenie