Ich także dotyczą problemy szarego człowieka. Aktor Mateusz Damięcki wyznał, że w przeszłości lubił poszaleć z kasą, co ściągnęło na niego niemałe kłopoty. Damięcki postanowił kupić mieszkanie, na które absolutnie nie było go stać. Ciekawe są powody. „Byłem w sytuacji, w której żaden facet nie chciałby się znaleźć. Żeby zaimponować kobiecie, kupiłem 100-metrowe mieszkanie w centrum Warszawy. Na kredyt, bo nie było mnie stać” – przyznał aktor w wywiadzie dla magazynu „Twój Styl”. Damięcki wspomina, że uwierzył w hasło „ryzykujmy, trzeba żyć marzeniami, wysoko mierzyć i doskakiwać”. Wtedy jednak zaczęły się kłopoty. „Frank zdrożał, wszystko się posypało. Rozstałem się z tą osobą, nie miałem pracy, bank pukał do drzwi. To doświadczenie nauczyło mnie pokory, ale i wiary, że nawet w beznadziejnej sytuacji zdarzają się punkty zwrotne” – opowiada. W tym trudnym czasie w jego życiu pojawiła się przyszła żona. „W najgorszym momencie życia poznałem Paulinę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.