Znana z antypisowskich poglądów pisarka Manuela Gretkowska już kilka lat temu zapowiedziała, że sprzedaje dom i wyjeżdża z Polski.
Gretkowska była załamana decyzją Polaków w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników pisarka ogłosiła, że emigruje z kraju. Kobieta zamieściła wówczas na Facebooku ogłoszenie ze sprzedażą domu. "Sprzedam dom typu Dworek Polski pod Zalesiem Górnym, z powodu wyjazdu za granicę" – napisała.
Gretkowska o wyprowadzce z Polski
Do kwestii emigracji z Polski artystka wróciła w rozmowie z magazynem "Wysokie Obcasy", w której potwierdziła, że kupiła dom na greckiej wyspie, Krecie.
– Wtedy to był bilet w jedną stronę, dostałam azyl polityczny we Francji o tym jest mój debiut, też dziennik "My zdies emigranty". W Paryżu dostałam nowy paszport bezpaństwowca. Już nieaktualny, ale żyjąc w pisowskiej Polsce, czasem wolałoby się być bezpaństwowcem – mówi pisarka, nawiązując do swoich przeżyć na emigracji w latach 80.
– Na szczęście jeszcze jesteśmy w Unii. Dlatego teraz "wyp****am godnie, a nie uciekam. Kiedy wróciłam z emigracji, kilka lat mieszkałam w Szwecji, potem w Kalifornii, korzystam z wolności, jaką dostaliśmy po 1989 roku. I robię to nadal. Na razie nie muszę emigrować, po prostu mam dom tu i tam, podobnie jak wielu Polaków – dodaje Gretkowska.
"Mimo że nie ma u nas już obcej armii, mam poczucie klęski"
Artystka tłumaczy również w wywiadzie, że Polska nie jest już wolnym krajem, co zmusza ją do wyjazdu na Zachód.
– To są zupełnie inne czasy (lata 80. - red.). Pod koniec komuny mogliśmy się buntować, działać w opozycji demokratycznej, ale nie mogliśmy nic zrobić ze zniewoleniem radzieckim. Taka była geopolityka, taka nam wydarzyła się historia. Marzyliśmy o upadku komunizmu, o wolnej Polsce, która miała się stać rajem na ziemi – podkreśla Gretkowska.
– Spodziewaliśmy się nowej epoki, na miarę szklanych domów Żeromskiego, a okazało się po 1989, że mają nie tylko szklany sufit, ale też bywają terrarium do hodowli gadów przeszłości – faszyzmu, endecji. I ten spotworniały szklany dom zaczyna się zamieniać w duszną szklarnię nad całą Polską. Dlatego, mimo że nie ma u nas już obcej armii, jesteśmy wolni, mam poczucie klęski i zniewolenia jak za komuny – przekonuje pisarka.
"Bez wódy, wody święconej i zupki nie ma polskiej cywilizacji"
Gretkowska przekonuje też, że jej zdaniem, Polacy żyją w państwie faszystowskim, które ogranicza prawa obywateli.
– Nie sądziłam, że dożyję czasów, kiedy będę chodziła na demonstracje w obronie demokracji z córką! Ostatnie potyczki o wolność były z ZOMO, ale żeby w niepodległej Polsce łamać kobietom ręce na Strajku Kobiet? – emocjonuje się pisarka.
Artystka przekonuje również w wywiadzie, że "w Polsce dochodzi do głosu jeszcze nasza katolicka i pańszczyźniana przeszłość, brak swobody egzystencjalnej". – Cała przysłowiowa polska fantazja polega na piciu albo ćpaniu, wtedy się dzieje. Bez wódy, wody święconej i zupki nie ma polskiej cywilizacji – mówi.
Czytaj też:
Aktorka ma czwórkę dzieci z trzema ojcami. "Model nie dla każdego"Czytaj też:
"Nie spodobał się ruskim trollom". Instagram usunął wpis Rusin o sportowcach z Rosji