Poirot poczuł bluesa

Poirot poczuł bluesa

Dodano: 
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne
Sala kinowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Kilyan Sockalingum
Wiesław Chełminiak | Efekciarska wersja „Morderstwa w Orient Expressie” zarobiła swoje, więc producenci zapalili zielone światło dla „Śmierci na Nilu”.

Uproszczono fabułę, lecz całość jest po staremu bardziej melodramatyczna niż sensacyjna. Brytyjczyk Branagh zapewne potrafiłby zrekonstruować na ekranie świat, który ukształtował królową kryminału, jednak bądźmy szczerzy: za amerykańskie dolary trudno jest dziś nakręcić film neokolonialny, który nie dopieszczałby Murzynów, feministek i elgiebetów.

Źródło: DoRzeczy.pl