Do tragicznych wydarzeń doszło w stanie Nowy Meksyk – to właśnie tam ekipa kręciła najnowszy film z udziałem Baldwina. Podczas prac na planie westernu "Rust" doszło do dramatycznego wypadku z udziałem Aleca Baldwina. Jak relacjonują amerykańskie media, aktor przez przypadek postrzelił dwie osoby – reżysera filmu Joela Souzę oraz Halynę Hutchins, która była członkiem ekipy filmowej odpowiedzialnym za zdjęcia do produkcji.
Biuro Szeryfa już oficjalnie potwierdziło, że śmierć Hutchins jest skutkiem wydarzenia z udziałem pistoletu-rekwizytu. Reżyser przeżył postrzelenie.
Kondolencje i żal
Na Instagramie córki Baldwina pojawił się wymowny wpis, w którym nazywa ona dziennikarzy "podłymi i nieczułymi". Zaapelowała też o nierozpowszechnianie jej numeru telefonu.
"Do tabunów dziennikarzy, które się ze mną kontaktują: jesteście podli i nieczuli. Niech osoba, która rozdaje mój numer obcym ludziom, po prostu go zgubi i nigdy więcej się ze mną nie kontaktuje" – napisała Ireland.
Modelka złożyła kondolencje rodzinie Halyny Hutchins: "Moje myśli są z rodziną i przyjaciółmi Halyny Hutchins. Joelowi Sourze życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Marzę, aby móc wyściskać dziś mojego tatę za wszystkie czasy".
Oświadczenie Baldwina
W piątek aktor opublikował w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie, w którym odniósł się do tragicznej historii z planu filmowego.
"Nie ma słów, by wyrazić mój szok i smutek z powodu tego tragicznego wypadku, w którym zginęła Halyna Hutchins, żona, matka i bardzo podziwiana przez nas koleżanka" – napisał dodając, że współpracuje ze śledczymi.
"W pełni współpracuję z przeprowadzającą śledztwo policją, której celem jest wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do tej tragedii" – zaznaczył. Baldwin podkreślił, że jest również w kontakcie z rodziną zmarłej.
"Utrzymuję kontakt z jej mężem, oferując swoje wsparcie zarówno jemu, jak i jego rodzinie. Moje serce jest złamane z powodu straty jej męża, ich syna i wszystkich, którzy znali i kochali Halynę" – napisał.