Jest decyzja ws. Szpakowskiego. "Uznaliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie"

Jest decyzja ws. Szpakowskiego. "Uznaliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie"

Dodano: 
Komentator sportowy Dariusz Szpakowski
Komentator sportowy Dariusz Szpakowski Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Finał Euro 2020 miał komentować duet Szpakowski – Juskowiak. Będzie inaczej.

W niedzielę na legendarnym stadionie Wembley Włosi zmierzą się z Anglikami. Początek spotkania o godz. 21:00. Według wcześniejszych zapowiedzi dyrektora TVP Sport Marka Szkolnikowskiego mecz finałowy Euro 2020 miał skomentować duet Szpakowski – Juskowiak.

Tymczasem jak ustalił w czwartek nieoficjalnie portal sport.pl, Dariusz Szpakowski może jednak nie skomentować niedzielnego meczu Włochy – Anglia. Słynny komentator narzeka bowiem na gorsze samopoczucie i jego występ przy mikrofonie stoi pod znakiem zapytania.

"Wybór duetu Szpakowski – Juskowiak na finał Euro 2020 od samego początku budzi duże kontrowersje. Fani zaapelowali nawet do Szkolnikowskiego, by ten rozważył inną obsadę na pojedynek, którego stawką będzie mistrzostwo Europy" – opisywał serwis sportowefakty.wp.pl.

Zapadła oficjalna decyzja

Wiadomo już oficjalnie, że Dariusz Szpakowski nie skomentuje finału Euro 2020, ale nie kończy jeszcze przygody z mikrofonem. Marek Szkolnikowski poinformował, że legendarny komentator zasiądzie na mikrofonie przy okazji zmagań we wioślarstwie i kajakarstwie na Igrzyskach Olimpijskich.

"Dariusz Szpakowski nie skomentuje finału. Rozmawialiśmy i uznaliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla drużyny TVP Sport. Ostatnie tygodnie były dla Darka bardzo trudne emocjonalnie i potrzeba spokoju. Na mikrofonie słyszymy się na wioślarstwie i kajakarstwie podczas Igrzysk" – poinformował w piątek na Twitterze dyrektor TVP Sport Marek Szkolnikowski.

twitter

Anglia faworyzowana na Euro 2020? Kibice wściekli na UEFA

Finał mistrzostw Europy na Wembley obejrzą wyłącznie kibice z Wielkiej Brytanii. Ma to związek m.in. z surowymi przepisami antycovidowymi. Kibice pytają: czy Anglicy są faworyzowani? Na finał wejdzie kilkadziesiąt tysięcy angielskich kibiców. Fani z pozostałych państw Europy nie kryją rozgoryczenia i frustracji.

Brytyjski rząd nie poluzował na razie obostrzeń, przez które de facto zagraniczni kibice nie mogą obejrzeć na stadionie swoich reprezentacji. "Żeby nabyć wejściówkę na półfinał lub finał mistrzostw Europy, musisz być stałym mieszkańcem Wysp Brytyjskich, Irlandii, lub wysp takich jak Man, Guernsey i Jersey” – poinformowała w oficjalnym komunikacie UEFA.

Fani z pozostałych państw Europy nie kryją rozgoryczenia i frustracji. Jak wskazują, nie dość, że Anglicy grali na turnieju prawie wyłącznie w Londynie (poza ćwierćfinałem), to jeszcze ich rywale nie będą mogli liczyć na swoich kibiców. Warto dodać, że finał Euro 2020 chcieli przejąć Włosi, ale UEFA nie zdecydowała się na zmiany.

Czytaj też:
Transferowy hit w Ekstraklasie. Podolski dotrzymał słowa
Czytaj też:
Włosi w finale Euro 2020. Mecz pełen emocji
Czytaj też:
Portal ocenił trenerów Euro 2020. Sousa wśród siedmiu najgorszych

Źródło: DoRzeczy.pl / Twitter