Chodzi oczywiście o morsowanie! W jej przypadku to nie jest jednak jakieś tam zwykłe morsowanie, to morsowanie, które ma magiczną moc spełniania życzeń! Niestety, ona naprawdę tak uważa.
– Poczytałam o dobrodziejstwach, jakie szok związany z wejściem do lodowatej wody przynosi naszemu organizmowi... No i musiałam spróbować – wyznaje Wendzikowska. I zaraz dodaje: – Wiem, wiem, teraz akurat wszyscy mają bekę z morsowania, ale zasadniczo nie jestem osobą, która się takimi rzeczami przejmuje – dodała. – Kiedyś myślałam, że to kompletne wariactwo... Podziwiałam, ale mówiłam jednocześnie: „Nigdy w życiu!”. A potem poznałam koleżankę, która powiedziała mi o mocy intencji spełniających się podczas morsowania [...] – wyznała Ania. Ewidentnie przywilej rozumu nie był tym, w którego intencji morsowała. Na tym odcinku, niestety, bez zmian.
Czytaj też:
"Spróchniała matrona". Rodowicz odpowiada księdzu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.