10 lipca Łukasz Jankowski z Radia Wnet przerwał wywiad z Grzegorzem Braunem po tym jak ten stwierdził, że "Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fejk". – Kto o tym mówi, ten zostanie oskarżony o straszne rzeczy, odsądzony od czci i wiary – dodał. Europoseł przekonywał też, że Muzeum Auschwitz-Birkenau oferuje "przekaz pseudohistoryczny" i rzekomo uniemożliwia badanie komór gazowych.
W piątek 25 lipca Sejm przyjął projekt uchwały potępiającej słowa Grzegorza Brauna.
Do sprawy polityka Konfederacji Korony Polskiej, w rozmowie z serwisem WP Kultura, odniósł się Juliusz Machulski. Znany reżyser nie może przeboleć, że polityk nie siedzi jeszcze w więzieniu.
Juliusz Machulski wściekły na bezkarność Grzegorza Brauna. Mocne słowa o Polsce
– Nie wiem, dlaczego tak trudno jest posadzić kogoś do więzienia, mimo że są ewidentne dowody. A gdyby ktoś przejechał bez ważnego biletu, to ma kolegium, więc to mnie dziwi. Nie rozumiem, jak może Grzegorz Braun chodzić po ulicy i nikt się nim nie zajmuje – ocenił syn Jana Machulskiego.
Reżyser, obserwując przypadek Grzegorza Brauna, wątpi w prawidłowe działanie państwa polskiego.
– Nie wiem, może aż tak daleko posunięta jest wolność osobista, że można robić takie rzeczy, które on robi, i które są – wydawało mi się – karalne, jak zaprzeczanie Holokaustowi i tak dalej. Skoro są karalne, to dlaczego nie ma tej kary? – zastanawia się.
Machulski nie kryje, że liczył na to, że po odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości, sytuacja w Polsce się poprawi. Oczekiwane przez niego zmiany nie nadeszły jednak tak szybko, jakby tego oczekiwał.
– Ludzie, ja myślę, takich rzeczy oczekują. Jak widzą, że tego nie ma, to państwo nie działa. A już tak liczyliśmy po 15 października... Ja byłem po raz drugi od 1989 r. w takiej olbrzymiej nadziei, że coś się będzie działo, ale my jesteśmy jacyś, nie wiem, jako Polacy za późno wszystko robimy. Boimy się pewnych rzeczy – podsumował reżyser.
Czytaj też:
Braun "pływa w ścieku". KRRiT wszczęła postępowanie po słowach w TVPCzytaj też:
Myslovitz przerwał koncert z powodu Grzegorza Brauna. Ze sceny padły wulgaryzmy