Kuba Sienkiewicz i jego formacja Elektryczne Gitary robili wiele lat temu zawrotną karierę na rynku muzycznym. Sienkiewicz na co dzień jest lekarzem neurologiem. Posiada stopień naukowy doktora nauk medycznych. Dziś listy przebojów podbijają jego dzieci, Katarzyna i Jacek, które tworzą zespół Kwiat Jabłoni. W nowym wywiadzie z Moniką Richardson muzyk otworzył się m.in. na temat swoich problemów z uzależnieniem.
Kuba Sienkiewicz wprost o uzależnieniu. Był trzy lata w terapii
Sienkiewicz był gościem internetowego programu Moniki Richardson, "The Richardson Star". W trakcie rozmowy muzyk szczerze opowiedział o swoich problemach. Okazuje się, że gwiazdor Elektrycznych Gitar musiał skorzystać z terapii leczenia uzależnień. Nie chodziło jednak o alkohol.
– Trzy lata byłeś w terapii antyalkoholowej? – zapytała prowadząca.
– Terapia uzależnień, tak, bo ja miałem z lekami raczej problem bardziej – przyznał Sienkiewicz. – To była dobra decyzja, bo to było laboratorium emocji i uczuć, których nigdy nie okazywałem, które zawsze spychałem gdzieś głęboko – dodawał.
Piosenkarz i lekarz przyznał jednocześnie, że terapia, oprócz tego, że pomogła mu wyjść z nałogu, otworzyła mu też oczy na wiele spraw.
– Naprawdę warto było, bo to tryb indywidualny połączony z grupą terapeutyczną, naprawdę świetne. To jest terapia uzależnień, ale tak naprawdę jest to w ogóle kopalnia wiedzy o samym sobie, o emocjach, o swoim funkcjonowaniu. Myślę, że każdy lekarz powinien coś takiego przejść przed podjęciem zawodu, żeby nie projektował swoich problemów na inne osoby – ocenił.
Sienkiewicz o dzieciach: Przyćmili moją karierę
Kuba Sienkiewicz był również pytany przez Monikę Richardson o karierę, którą jego dzieci robią w ramach zespołu Kwiat Jabłoni.
– Czy na minusie jest fakt, że ten ich fejm, jakby tego nie nazwać, no jednak jest na tyle potężny, że być może przyćmił trochę twoją historię? – zapytała Monika.
– Zdecydowanie przyćmił i ja tego nie ukrywam. To jest pokolenie profesjonalistów, młodych ludzi wyedukowanych i świetnie obytych z estradą, planujących całe show wielopoziomowo, łącznie ze strojami, światłami, choreografią – przyznał. To nie jest już śpiewanie przez "szarpidruta" piosenki autorskiej, tylko to jest po prostu bardzo złożone widowisko. To jest pokolenie perfekcjonistów, ja do tego w ogóle nie dorastam. Nawet nie chcę w tym kierunku podążać – przyznał muzyk.
Czytaj też:
Znany dziennikarz śledczy na celowniku komorników? Zaskakujące informacjeCzytaj też:
"Jest skończona". TVP pozbyła się szefowej śniadaniówki?